W sieci pojawił się kolejny materiał, który sugeruje, że funkcjonariusze pozwolili sobie na poważne wykroczenie.
Nowy taryfikator powinien odstraszać od łamania przepisów, ale pamiętajmy, że funkcjonariusze jadący na sygnale mają nieco inne prawa, niż kierowcy w pojazdach, które nie są uprzywilejowane. W tym przypadku jednak pytanie jednak brzmi, czy sygnały nie zostały włączone za późno?
Funkcjonariusze poruszali się nieoznakowanym radiowozem. Jak widać na nagraniu, ominęli sygnalizator przed skrzyżowaniem, który tego zabraniał. Bawarski sedan wjechał na skrzyżowanie, gdy świeciło się czerwone.
Tłumaczenie policjantów
Pierwsze nagranie przedstawia to, co widział świadek. Jego perspektywa wskazuje, że nieoznakowany radiowóz bez włączonych sygnałów wjechał na skrzyżowanie, gdy świeciło się czerwone. Odległość była znacząca, ale materiał jest wyraźny.
W sieci pojawiły się oczywiście mocne stwierdzenia, które sugerują, że są równi i równiejsi. I trudno temu się dziwić. Policjanci postanowili jednak bronić swojego honoru i udostępnili nagranie ze swojego radiowozu.
Wynika z niego, że zdołali uruchomić sygnały świetlne i dźwiękowe przed minięciem czerwonego. Teraz można wysnuć dwie hipotezy: albo tylne sygnały aktywowały się znacznie później, albo ktoś „majstrował” przy materiale udostępnionym przez policję.
Nas nie zdziwiłby żaden z tych scenariuszy. Funkcjonariusze nie musieli złamać przepisu, ale mogli, jak już miało to miejsce wielokrotnie. W materiale od świadka widać także wyprzedzanie innych mundurowych, którzy zlekceważyli przejście dla pieszych. Czy dostali 1500 złotych mandatu? Pytanie retoryczne.