Nie ma żartów. Świat motoryzacji zmienia się w coraz szybszym tempie. Wraz z nim modyfikacjom ulega podejście do mobilności.
Wielu producentów planuje nowe auta elektryczne, z których wkrótce mają być zbudowane całe gamy modelowe. Niektórzy idą natomiast jeszcze dalej, czego przykładem jest koreańska marka. Hyundai zapowiada jednostki powietrzne i komercyjne loty miejskie jeszcze przed 2030 rokiem. Szaleństwo?
Nie. Znak czasów. Bardzo szybki rozwój tego producenta udowadnia, że wszystko jest możliwe. Koncepcja latającego samochodu S-A1 ujrzała światło dzienne w 2020 roku. Hyundai zaprojektował ją wraz z Uberem.
Nowa firma, rozwinięcie pomysłu
Produkcyjny wariant nie będzie latającym samochodem – przynajmniej takie jest założenie. Ma to być maszyna umożliwiająca pionowy start i latanie na krótkich dystansach. Należy spodziewać się wydajności, stosunkowo niskiej masy i kompaktowych wymiarów.
Pierwszy lot komercyjny zaplanowany jest na 2028 rok. Wbrew pozorom nie jest to odległa data. W tym celu już w listopadzie utworzona została firma Supernal będąca ewolucją działu Urban Air Mobility. To na nią została przerzucona odpowiedzialność za wprowadzenie miejskiej jednostki latającej. Przypomnijmy, że dotychczasowy projekt zakładał wysokość przelotową sięgającą 300-600 metrów oraz prędkości do 290 km/h.
Układ napędowy zostanie oczywiście oparty w pełni na energii elektrycznej. Dziś trudno sobie wyobrazić latające taksówki, ale wszystko może się zmienić. Jesteśmy ciekawi, czy ta koncepcja zdoła się utrzymać. Bardzo istotną rolę odegra na pewno aspekt ekonomiczny.