Sportowe kompakty to świetny sposób na łączenie codziennego środka transportu z weekendową zabawką na krętą drogę lub tor wyścigowy.
Niektórzy wolą oczywiście konwencjonalne wersje takich modeli, ale równocześnie chcą, żeby wyglądały one podobnie do hot hatchy. Właśnie dlatego powstaje wiele pakietów stylistycznych, takich jak: R-Line, AMG, M. Niektórzy nie korzystają jednak z ofert producentów i tworzą własne wizje na swoich egzemplarzach.
Biedny Civic
Tak też było tym razem, kiedy posiadacz jednej ze sztuk aktualnej generacji Hondy Civic postanowił zabrać się za modyfikacje. Co ciekawe, wszystko oparł o czterodrzwiowy wariant nadwoziowy… Włożył dystanse, zmienił felgi na nieoryginalne z szerokim rantem, dorzucił spojler dachowy, a także zastosował zderzaki z Type R. Każdy doskonale wie, że najmocniejsza wersja nie była nigdy oferowana w sedanie…
Warto w tym miejscu dodać, że sportowa odmiana tego modelu ma centralnie wkomponowane trzy końcówki wydechu. Wiele osób twierdzi, że to przesada. Tak czy inaczej, ten motyw zwraca uwagę. Właściciel tego auta postanowił z tego skorzystać, ale nie połączył wydechu z nowymi końcówkami – pozostawił stare po prawej stronie.
To oznacza, że jego Civic „a’la Type R” ma pięć końcówek! Co z tego, że trzy nie zostały zintegrowane z wydechem… Całość dopełniają czerwone chlapacze, które mocno nawiązują do rajdów. Jedno trzeba przyznać: drugiej takiej Hondy nie ma na tej planecie.
Honda Civic Type R – ten oryginalny
Prawdziwy japoński hot hatch to oczywiście zupełnie inna liga. Pod charakterystyczną, muskularną karoserią kryje 2-litrowy, doładowany silnik benzynowy, który generuje 320 KM i 400 Nm. Z jednostką współpracuje 6-biegowa przekładnia manualna, która kieruje całą moc na oś przednią.
W takiej konfiguracji można przyspieszać do pierwszej setki w 5,7 sekundy i rozpędzać się do 270 km/h. Civic Type R pokonuje 1/4 mili w czasie 13,6 sekundy. Zużycie paliwa? Według producenta można uzyskać 7,7 litra w cyklu mieszanym, ale bardziej realny wynik to około 10 litrów.