Można mieć różne podejście do motoryzacji, ale wszystkich powinien łączyć jeden fundament, czyli bezpieczeństwo, które jest najważniejsze – bez względu na okoliczności.
Niestety, uczestnicy ruchu o tym zapominają, co może mieć pewne konsekwencje. W tym przypadku udało się ich uniknąć. Co ciekawe, fart motocyklisty został nagrany przez kamerę, która była przytwierdzona najpewniej do jego jednośladu.
Od razu pojawiły się słowa sprzeciwu wobec autora materiału. Wszystko za sprawą prędkości, z którą jechał. Fakty są jednak takie, że bardzo trudno ją określić. Wstrząsy i przeciętna jakość mogą zaburzać rzetelną ocenę. Niewykluczone więc, że użytkownik motocykla nie jechał przesadnie szybko.
Fart motocyklisty
Nie ma wątpliwości, że kierowca małego Fiata wymusił pierwszeństwo. Zachował się jakby w ogóle nie zwracał uwagi, czy coś nie nadjeżdża z przeciwnej strony. Trudno tu mówić o kiepskiej widoczności.
>Szalona jazda motocyklem. Slalom zakończył się wypadkiem (wideo)
Można założyć, że użytkownik włoskiego samochodu po prostu zlekceważył okoliczności, bo nie jest to mocno zagęszczone miejsce. Fakt, ulica Południowa w Kozach nigdy się nie korkuje, co nie oznacza, że można tam jeździć z zamkniętymi oczami.
Fart motocyklisty polegał na uniknięciu wypadku, który wisiał w powietrzu. Do zdarzenia zabrakło centymetrów. Użytkownik jednośladu odbił kierownicą w prawo i zjechał z asfaltu, co w tym przypadku było jedyną dobrą decyzją.
Co było dalej? Mężczyzna wrócił bezpiecznie na jezdnię, a kierowca z pewnością wjechał na wybraną posesję. Krótko mówiąc, to historia ze szczęśliwym zakończeniem, choć nie zawsze można na to liczyć. Niech to będzie zatem przestroga dla wszystkich uczestników ruchu. Trzeba uważać w każdych okolicznościach.