Ostatnio pojawiła się informacja na temat ogranicznika prędkości („elektroniczny kaganiec” przy 180 km/h), który ma wylądować w nowych Volvo. Ten pomysł został przez wielu uznany za przesadę, choć z perspektywy prawa o ruchu drogowym, nie powinien wzbudzić kontrowersji poza niektórymi autostradami w Niemczech.
To jednak nic w porównaniu z pomysłem organizacji ETSC (European Transport Safety Council), która proponuje wprowadzenie ograniczników prędkości do wszystkich nowych samochodów. System ISA (Intelligent Speed Assistance), na którym ma opierać się cały projekt wykorzystuje GPS oraz „czyta” znaki. Z uzyskanych danych ma sterować mocą jednostek napędowych, a co za tym idzie – niwelować przekroczenia prędkości. Początkowo jego zadaniem będzie informowanie kierowcy o przekroczeniu szybkości już po kilku sekundach.
Według badań ETSC, takie rozwiązanie może ograniczyć wypadki o nawet 30% i zmniejszyć liczbę ofiar o 25 tysięcy w ciągu 15 lat od wprowadzenia.