Szwedzka marka już na początku swojego istnienia skupiła się na produkcji samochodów praktycznych i bezpiecznych. W jej gamie jednak nigdy nie zagościł minivan.
Po wielu latach ma to się zmienić. Z oficjalnych informacji wynika, że będzie to elektryczny minivan, który zostanie zaoferowany przede wszystkim na rynku chińskim. I nic w tym dziwnego. Azjaci wciąż licznie stawiają na pragmatyzm, dlatego tego typu nadwozia mają uzasadnienie.
Czego się spodziewać? Podejrzewamy, że projektanci wykorzystają motywy stylistyczne znane z modelu EX90, czyli oficjalnego następcy XC90. To flagowy SUV, który dysponuje napędem tylko na prąd.
Możemy więc spodziewać się odważnego designu. Jeżeli Volvo zechce zawrzeć swoje korzenie w tym nadwoziu, to należy oczekiwać pudełkowatych kształtów, które pozytywnie wpłyną na kubaturę wnętrza.
Podejrzewamy, że auto otrzyma dokładnie takie same instrumenty pokładowe, co najnowsze modele. To oznacza nowoczesność i minimalizm. Spodziewamy się także dużych możliwości konfiguracji wnętrza. Trzy rzędy? To prawie pewne.
Chińskie media donoszą, że nowy model nie będzie samodzielną konstrukcją. Skorzysta z technologii, którą oferuje inny minivan, Zeekr 009. Tak, chiński. Zarówno Zeekr, jak i Volvo należą do koncernu Geely, dlatego wykorzystanie platformy podłogowej i innych podzespołów jest naturalną koleją rzeczy.
Platforma SEA została przystosowana do integracji z dwiema jednostkami elektrycznymi. Należy spodziewać się mocy sięgające 536 koni mechanicznych. Tak, w rodzinnym aucie.
Minivan Volvo zadebiutuje w trzecim kwartale tego roku, ale producent jeszcze nie podał dokładnej daty premiery. Produkcja powinna ruszyć zimą, a pierwsze dostawy nastąpią w 2024 roku. Nie wiadomo, czy auto trafi także na Stary Kontynent.