Im większy budżet i majątek, tym więcej pieniędzy na mniej potrzebne dobra materialne. Wydaje się, że tak można sklasyfikować ten niezwykły pojazd.
Czy ktoś musi mieć elektryczne buggy? Trudno wyobrazić sobie taką potrzebę, chyba że wyszukana rozrywka stanowi istotną część czyjegoś życia. Tak czy inaczej, Callum Skye to konstrukcja, którą warto poznać bliżej.
Samochód został stworzony przez studio projektowe Iana Calluma – teraz już wiesz, skąd taka nazwa. W założeniu ma to być model terenowy z kabiną 2+2. Jak można się domyślać, nie będzie oferował wyjątkowego komfortu.
Elektryczne buggy, czyli off-road w ciszy
Design tego auta rzeczywiście robi wrażenie. Odsłonięte koła, dynamiczna sylwetka i stosunkowo skromne gabaryty tworzą fajną, lekko zawadiacko wyglądającą całość. Warto w tym miejscu dodać, że Callum pracował dla Astona Martina i Jaguara, dlatego pewne motywy stylistyczne przypominające auta tych marek nie są przypadkowe.
Elektryczne buggy ma ważyć nie więcej niż 1150 kilogramów. Producent sugeruje, że przyspieszenie do setki będzie trwać mniej, niż 4 sekundy. Niestety nie ujawniono, jaką mocą dysponuje jednostka napędowa. Tego dowiemy się w późniejszym terminie.
Wiemy natomiast nieco więcej o baterii zastosowanej w Callum Skye. To konstrukcja litowo-jonowa o pojemności 42 kWh. Jak wynika z oficjalnych informacji, ma pozwalać na pokonanie 274 kilometrów – nie wiadomo jednak w jakich warunkach. Jeśli w terenie, to należą się niskie ukłony.
>Oto surowa terenówka nowej marki. Diesel i benzyniak do wyboru
Prezentowane buggy zostało oparte na ramie przestrzennej uzupełnionej zawieszeniem pozwalającym na łatwe modyfikacje. Off-road wymaga czasem zmiennych ustawień, dlatego taka cecha jest niewątpliwie pożądana.
Niektórzy nie wierzą, że Callum Skye trafi do produkcji, ale władze firmy podkreślają, że już pracują nad krótką serią, którą poprzedzi prototyp ujawniony w 2024 roku. Nieoficjalnie mówi się o 50 egzemplarzach, z których każdy może kosztować nawet pół miliona złotych. Czy znajdą się chętni? No cóż, jeśli marketingowcy zrobią odpowiedni szum, to popyt na pewno przerośnie podać.