Jeszcze dwie dekady temu większość małych chłopców cieszyła się z prostych zabawek. Wystarczyły cztery koła, „brum brum” i było zajęcie na parę godzin.
Dziś dzieciaki mają zupełnie inne możliwości. Technologia poszła do przodu, a wraz z nią wymagania i oczekiwania klientów. To elektryczne autko dla kilkulatka jest tego świetnym przykładem, choć nie wszyscy uznają je za dobrą formę rozrywki dla dziecka.
Wszystko za sprawą bezpieczeństwa. Oczywistym jest, że pociechy potrafią narazić siebie w bardziej błahy sposób (i akurat wtedy, gdy rodzic odwróci wzrok), ale kluczowe jest minimalizowanie ryzyka. Wydaje się, że w tym przypadku niektórzy mogą kręcić nosem.
Elektryczne autko dla kilkulatka
Nazywa się Firefly Sport. Został stworzony przez firmę Young Driver Motor Cars, która z powodzeniem produkuje takie pojazdy od 2016 roku. Ten model przeznaczony jest dla dzieci w wieku 4-10 lat.
Marketing, jak zwykle wie, jak zmobilizować klientów – a raczej ich rodziców. Chodzi oczywiście o zaszczepianie pasji do motoryzacji od najmłodszych lat. Ma przy tym nauczyć nawyków niezbędnych do prowadzenia pojazdów.

Warto podkreślić, że to elektryczne autko dla kilkulatka będzie wykorzystywać komponenty pochodzące z rodzimego rynku i skrupulatnie wykorzystywane w normalnych samochodach. Wśród tych części znajdą się zarówno akumulatory, jak i silniki. Potwierdzają to persony: Steve Rawson (niegdyś pracujący w Astonie Martinie) oraz Ian Pogson (były inżynier Jaguar Land Rover).
Firefly Sport przybrał formę małego roadstera. Co ciekawe, jedną z dostępnych opcji jest zadaszenie, które umożliwia jazdę w deszczu. Autko bazuje na aluminiowej ramie, którą uzupełniły niezależne zawieszenie oraz zębatkowy układ kierowniczy. Brzmi poważnie. Oprócz tego można liczyć na cyfrowy wskaźnik zawierający prędkościomierz i zasięg.

A co z układem napędowym? Oparto go na dwóch 24-woltowych silnikach zintegrowanych z 12-woltowymi akumulatorami, które można poddać recyklingowi – ukłon w stronę ekologii. I tu dochodzimy do kluczowego wątku. Jak szybkie może być to elektryczne autko? To zależy od wybranej skrzyni biegów. Podstawowa umożliwia rozpędzanie do 11 km/h. Ta „odblokowana” pozwala rozwijać nawet 40 km/h.
Warto w tym miejscu podkreślić, że Firefly Sport ma funkcję zdalnego odcięcia z zasięgiem 200 metrów. Oprócz tego wykrywa przeszkody na swojej drodze – coś na wzór asystenta awaryjnego, autonomicznego hamowania.

Cena zabawki nie jest jeszcze znana, ale zostanie ujawniona podczas najbliższego British Motor Show. Warto dodać, że zakup może poprzedzić 15-minutowa jazda próbna realizowana przez Young Driver Motor Cars, która odbywa się w 45 ośrodkach na terenie Wielkiej Brytanii. Jej koszt do 20 funtów.
Biorąc pod uwagę gabaryty autka i potencjalny wiek dziecka, osiąganie prędkości przekraczających 20 km/h wydaje się niebezpieczne. Niemniej jednak należy pamiętać, że hulajnogi, wrotki czy rowery też mogą być zagrożeniem. Wiele zależy od samego rodzica i tego, jak będzie kontrolował swojego potomka.