Niektórzy użytkownicy jednośladów zachowują się lekkomyślnie. W stresujących sytuacjach podejmują skrajnie nieodpowiedzialne decyzje.
Oto kolejny tego przykład. Wszystko zaczęło się na drodze krajowej numer 79 w okolicach Katowic. Motocyklista dostał 13 tysięcy złotych mandatu za szereg wykroczeń, których dopuścił się na drodze publicznej.
Policjanci z grupy SPEED zauważyli mężczyznę na ścigaczu, który przemieszczał się w kierunku Mysłowic. Jechał bardzo ryzykownie – pozwalał sobie na wiele nierozsądnych manewrów tworząc zagrożenie w ruchu drogowym.
Motocyklista dostał 13 tysięcy złotych mandatu
Mundurowi jadący w nieoznakowanym radiowozie zmierzyli prędkość jednośladu. Okazało się, że główny bohater pędził 192 km/h. Ruszyli więc za nim, by przeprowadzić kontrolę drogową. Sprawca wykroczeń nie próbował uciec.
Okazało się, że to 40-letni mieszkaniec Katowic. Funkcjonariusze nie mieli litości. Jak można się domyślać, nie skończyło się na pouczeniu. Na konto motocyklisty wpłynęło 28 punktów karnych, co oznacza, że stracił prawo jazdy.
Mandat w wysokości 13 tysięcy złotych też wydaje się dotkliwy. Na tym jednak nie skończyła się ta historia. Policjanci dokładnie zweryfikowali dokumenty motocykla i okazało się, że nie posiada on ważnego przeglądu technicznego. To zaowocowało zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.
Szaleńcza jazda skończyła się surową karą, po której użytkownik jednośladu powinien nabrać pokory. Najważniejsze, że nie zdołał zrobić krzywdy – ani sobie, ani przypadkowym uczestnikom ruchu znajdującym się w pobliżu.