Niektórzy są w stanie zrobić bardzo wiele, by popisać się przed swoimi rówieśnikami lub tłumem zainteresowanych gapiów.
Bywa to złudne i niebezpieczne zarazem. To zderzenie Mercedesa z Audi pokazuje, że brawura to najgorsze z możliwych zjawisk w ruchu drogowym. Nierzadko prowadzi do tragedii. Tym razem obyło się bez tak dużych dramatów, ale o szczęśliwym zakończeniu i tak nie może być mowy.
Jak zwykle w takich przypadkach, to nie wina samochodów, że ich kierowcy nie mają wyobraźni. Popisywali się na wąskiej jezdni należącej do ruchu publicznego, co zawsze jest maksymalizowaniem ryzyka.
Zderzenie Mercedesa z Audi
Kierowca Klasy C w wersji AMG driftował, gdy z przeciwka nadjeżdżał posiadać Audi RS6. Było już jasne, że nie wyhamuje i trzeba było się ratować. Droga była na tyle szeroka, by oba samochody miały szansę się zmieścić.
Niestety, spanikowani kierowcy odbili kierownicami w tę samą stronę, co sprawiło, że przód AMG wbił się w boczną część karoserii sportowego kombi z Ingolstadt. Nie trzeba nikomu udowadniać, że naprawy blacharsko-lakiernicze takich aut to ogromne koszty i równie duża utrata wartości.
Niech to zderzenie Mercedesa z Audi będzie przestrogą dla wszystkich ryzykantów, którzy przeceniają swoje umiejętności i pozwalają sobie na brawurę w nieprzystosowanych do tego miejscach. Nie warto podejmować takiego ryzyka.