Nie jest tajemnicą, że najnowszy nurt stylistyczny bawarskiej marki wzbudza mnóstwo emocji – nierzadko skrajnych. Puryści są rozczarowani, ale liczba nowych klientów zwiększa się dynamicznie.
Największym beneficjentem zmian jest BMW Serii 7. Niemieccy projektanci ewidentnie przełamali konwenanse i zdecydowali się na duże szaleństwo. Przynajmniej tak to wygląda z naszej perspektywy. „Czwórka” ma rzeczywiście duży nos, ale przy „Siódemce” to wręcz konserwatywny model.
Topowa limuzyna to mieszanka motywów, które tworzą niekonwencjonalną całość. Pas przedni przypomina projekty Hyundaia i Citroena opierające front na wąskich LED-ach do jazdy dziennej, pod którymi znajdują się główne reflektory o prostych kształtach. W przypadku Serii 7 dochodzi do tego ogromny, dwuczęściowy grill.
Tył samochodu prezentuje się równie dziwie. W porównaniu do poprzednika, nie ma porównania – każdy element jest inny. Rejestracja powędrowała na zderzak, a klapa bagażnika została wygładzona. Zachodzą na nią wąskie lampy. Projekt przypomina nieco Alfę Romeo 166.
Design nowych modeli BMW
Podczas otwarcia nowego studia w Santa Monica (Kalifornia, Stany Zjednoczone), prezes BMW Designworks, Holger Hampf, rzucił nowe światło na wątek związany z najnowszym nurtem stylistycznym bawarskiej marki.
Tematem numer jeden były różnice we wzornictwie, które są oczekiwane na kontynentach amerykańskim, azjatyckim oraz europejskim. Ma to bezpośredni związek z wizerunkiem marki. Chiny postrzegają BMW jako markę luksusową. Z kolei Amerykanie twierdzą, że oferuje ona sportowe modele, bez względu na segment. Na Starym Kontynencie mówimy raczej o mieszance jednego z drugim.
Według Hampfa, te wszystkie różnice zaczynają się zamazywać i powoli udaje się połączyć oczekiwania wszystkich w jedną całość. I właśnie Seria 7 miała być tym bezkompromisowym zestawieniem elegancji i sportu. Jak wyszło? Poza kontrowersyjną stylistyką, chyba dobrze.
Wszystko jak zwykle zweryfikuje rynek. Nierzadko jest tak, że design wzbudzający skrajne emocje zyskuje z czasem na popularności. Wystarczy przypomnieć sobie, jak było z BMW X6, by sobie to zobrazować. Dużo istotniejsze dla klientów są pakiety pozwalające na indywidualizację egzemplarza klienta, dlatego w tej materii należy spodziewać się poszerzenia ofert.