Ten moment, gdy oddajesz drogie auto parkingowemu, mechanikowi czy pracownikowi myjni i zastanawiasz się, czy przypadkiem nie zrobi sobie testu…
No właśnie, niestety takie rzeczy się zdarzają i to dość często. Niejednokrotnie słyszałem o rozbitym supersamochodzie przez kogoś, kto miał go naprawić. Tym razem obyło się bez uszkodzeń auta, ale właściciel musiał poradzić sobie z własnymi nerwami – żeby nie wybuchnąć… Przyłapał bowiem parkingowego na przejażdżce McLarenem o 4 rano, do którego kluczyki dał mu wiele godzin wcześniej. Jak można wywnioskować ze słów padających na nagraniu, wezwana została policja w celu wyjaśnienia tej sytuacji. Jestem jednak pewien, że parkingowy musi szukać nowej pracy. To i tak niewielkie konsekwencje, bo przecież mógł rozbić auto albo… stracić uzębienie… Kliknijcie na poniższe zdjęcie, by zobaczyć video: