Niektóre niegdyś wycofane lub nowe marki starają się wracać na wybrane rynki. Czy z brytyjskim producentem będzie tak samo w kontekście Polski?
Plotki na ten temat trwają już kilkanaście miesięcy. Póki co nie jest jasne, czy istnieje konkretny plan działania z terminami i strategią. Warto w tym miejscu dodać, że gama modelowa tej firmy opiera się głównie na autach elektrycznych. Takie czasy. Jeżeli MG wróci na Polski rynek, to z pewnością zaoferuje jedynie samochody na prąd.
MG EHS Plug-in Hybrid – test łosia
Może to i lepiej, bo hybrydy raczej nie prowadzą się znakomicie. Świetnym tego przykładem jest test łosia, w którym wzięło udział MG EHS Plug-in Hybrid. Jak wynika z europejskiego konfiguratora, układ oferuje około 250 koni mechanicznych. Jego fundamentem jest doładowany silnik benzynowy o pojemności 1,5 litra. Uzupełnia go jednostka elektryczna. Za przeniesienie tego potencjału na koła odpowiada dziesięciobiegowa przekładnia automatyczna. Taki zestaw umożliwia osiąganie setki w 6,9 sekundy.
W teście wzięła udział wersja Comfort. MG EHS Plug-in Hybrid korzystało z opon Michelin Primacy 3 st 235/50 R18. Samochód miał problem utrzymać właściwy tor jazdy już przy 71 km/h. To niepokojące, bo nie waży wyjątkowo dużo, jak na SUV-a – dokładnie 1775 kilogramów.
Jadąc z prędkością 70 km/h udało się zmieścić pomiędzy pachołkami, choć pojawiła się wyraźna podsterowność. Układ kierowniczy raczej nie pomagał. Była to szybkość graniczna. Powyżej tej wartości pojawiły się większe problemy. MG nie wróciło już na pierwotny tor jazdy, co dla wielu może być zaskoczeniem.
Inżynierowie powinni więc popracować nad pracą układu jezdnego oraz ustawieniami kontroli stabilizacji toru jazdy. Może wtedy będzie lepiej. Przypomnijmy, że MG EHS Plug-in Hybrid w wersji podstawowej kosztuje około 35 tysięcy euro.