w

Chińskie auto dla Polaka. W ofercie benzyniak i elektryk

Omoda 5 EV
Chińskie auto dla Polaka. W ofercie benzyniak i elektryk

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym modelu. Co istotne, jego debiut nie jest jedynie plotką czy pieśnią dalekiej przyszłości, o czym świadczy utworzenie polskiego PR-u nowej marki.

Krótko mówiąc, chińskie auto wkrótce trafi na polski rynek. Przewiduje się, że będzie to początek przyszłego roku, co oznacza rychły debiut. Czego możemy się spodziewać? Na pewno ciekawej oferty, którą będzie trzeba sprawdzić. Ale po kolei…

Zacznijmy od tego, że głównym bohaterem tej historii jest Omoda 5. Większości czytelników może to nic nie mówić. I trudno się dziwić. Powinniśmy jednak przyzwyczajać się do nowych marek z tego kraju. Rozwijają się bowiem w bardzo szybkim tempie i oferują swoje modele w korzystnych cenach. Ich europejska ekspansja dopiero się zacznie.

>Auta z chińskiego sklepu internetowego: Repliki i elektryki. Jeździłbyś?

Renomowani producenci mogą mieć zatem duży problem. Nowi rywale oferujący podobne produkty w lepszych cenach to ryzyko zmniejszenia udziałów, a co za tym idzie – potencjalnych zysków. Ekologiczne lobby z pewnością nie pomaga tego uniknąć.

Chińskie auto dla Polaka

Przejdźmy jednak do głównego bohatera tego artykułu. Omoda 5 to kompaktowy crossover o całkiem przyjemnej stylistyce. Nie wyróżnia się z tłumu, ale też nie budzi kontrowersji. Krótko mówiąc, wygląda spójnie.

Podstawowe wymiary pomogą lepiej uzmysłowić sylwetkę Omody 5. Chińskie auto ma 4400 milimetry długości, 1588 milimetrów wysokości oraz 1825 milimetrów szerokości. Z kolei jego rozstaw osi sięga 2630 milimetrów.

Chińskie auto dla Polaka
Omoda 5 EV

W poprzednim materiale na temat tego auta wspomnieliśmy, że będzie oferowane z silnikiem spalinowym. I to prawda. Pod maską znajdzie się doładowana jednostka TGDI o pojemności 1,6 litra, która generuje 197 koni mechanicznych i 290 niutonometrów. Bazowa specyfikacja (a nawet nazwa) przypomina konstrukcję Hyundaia, ale to podobno inny twór.

Warto dodać, że moc będzie kierowana na oś przednią. Pomoże w tym siedmiobiegowa przekładnia automatyczna. Zgodnie z danymi przekazanymi przez producenta, tak skonfigurowany model ma przyspieszać do 100 km/h w 7,8 sekundy.

Omoda 5 Electric

Chiński producent właśnie ujawnił parametry techniczne odmiany elektrycznej, która też powinna zyskać popularność. Co o niej wiemy? Jej sercem jest silnik na prąd, który oddaje do dyspozycji kierowcy 204 konie mechaniczne.

Potencjał wydaje się akceptowalny. Cała moc przenoszona jest na oś przednią. Póki co nie wiadomo, czy chińskie auto będzie dostępne z napędem na wszystkie koła. Jeśli tak, to należy założyć, że na rynek trafi odmiana dwusilnikowa (wyraźnie mocniejsza). Na tym etapie to jednak spekulacje.

Omoda 5 EV
Omoda 5 EV

Omoda 5 Electric będzie rozpędzać się do setki w 7,6 sekundy, co jest dobrym wynikiem. Najważniejszy jest jednak akumulator o pojemności 61 kWh. Ma on umożliwiać pokonywanie do 450 kilometrów. Ładowanie prądem stałym o mocy 110 kW ma pozwalać uzupełnić akumulator od 10 do 80 procent w 30 minut.

Póki co nie ujawniono cen tego samochodu. Wydaje się jednak, że muszą być konkurencyjne, by przekonać polskich klientów do nieznanej marki. Jak tylko zostaną podane, niezwłocznie Was o nich poinformujemy.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

4 komentarze

Dodaj odpowiedź
  1. Chińska motoryzacja próbuje co jakiś czas wchodzić na rynek europejski, ale raczej ze słabym skutkiem. Żeby przekonać europejskich kierowców do przesiadania się do samochodów produkowanych w Chinach musi być auto bezpieczne jak te produkowane i sprzedawane w Europie plus jakość – żeby nie śmierdziało w nich w środku przez kilkanaście lat tanim plastykiem, jak to miało dawniej miejsce plus cena. I tu trzeba takie wprowadzić mechanizmy cenowe żeby samochody chińskie były tańsze od europejskich konkurencji, ale nie tańsze o 2 czy 5 tysięcy złotych tylko dużo więcej 15-30 tysięcy złotych, wtedy wielu posiadaczy chcących zmienić samochód w dodatku w dzisiejszych czasach drożyzny się dobrze zastanowi co kupić, tylko jak to mają spełniać sprzedający skoro trzeba państwu zapłacić akcyzę, cło, prowizja dealera, koszty produkcji, transportu. I jeszcze jedna sprawa, serwisy samochodów żeby nie były np. tylko dwa na całą Polskę, bo wtedy kicha nawet w przypadku bardzo korzystnej ceny, pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Volkswagen Atlas Cross Sport

Duży SUV Volkswagena za niewielkie pieniądze. Po prostu hit!

Toyota Kayoibako Concept

Co za przedziwny minivan! Zbudowała go Toyota