Wojciech Krzemiński
Niektórzy obawiali się o przyszłość tyskiej fabryki, w której do niedawna wytwarzano samochody włoskiej marki. Koncern, który jest w jej posiadaniu miał jednak plan, który właśnie zaczyna wdrażać.
Stellantis wchłonęło Fiata i kilka innych marek, co oznacza, że ma pod sobą liczne zakłady produkcyjne. Jako że Gliwice przejęły produkcję kluczowych aut dostawczych, możliwości wykorzystania dobrze znanego obiektu były ograniczone. Dziś już wiemy, że będzie tam produkowane chińskie auto elektryczne.
Skąd ta decyzja? Wielki, europejski koncern nabył udziały azjatyckiej marki, co było ujawnione już w październiku 2023 roku. Wtedy ogłoszono, że powstanie spółka joint adventure Leapmotor International, której głównym zadaniem będzie popularyzowanie zero-emisyjnych pojazdów.
Doniesienia prasowe
Reuters i inne zagraniczne media podały, że władze Stellantis już podjęły decyzję dotyczącą nowej strategii. Żadna z wymienionych stron nie potwierdziła jeszcze tych doniesień jakimkolwiek oficjalnym komunikatem prasowym.
Mimo tego, informacje na ten temat pojawiały się już od kilku miesięcy. Fabryka w Tychach nie jest może najnowocześniejszym obiektem w Europie, ale na tyle zaawansowanym, że można ją stosunkowo niewielkim kosztem dostosować do nowego produktu.
Początkowo ma być tam produkowane jedno chińskie auto, ale niewykluczone, że liczba modeli wzrośnie. Wiele zależy od wybranej strategii. A ta nie została jeszcze ujawniona, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Chińskie auto z Tychów
Co wiemy o głównym bohaterze tej historii? Nosi nazwę Leapmotor T03, co bardziej kojarzy się z czołgiem, niż samochodem. Gabaryty pojazdu są jednak skromne i razem z jego sylwetką przypominają Smarta Forfour.
Trudno mówić o kunszcie projektantów w przypadku tak prostego projektu, ale niektórym nabywcom nie będzie to przeszkadzać, jeśli pojazd okaże się dobrze wyceniony. Pragmatycy poszukujący własnego środka transportu do miasta nie przejmą się nieznanym znaczkiem na klapie bagażnika.
Aktualne wydanie tego modelu posiada niewielką jednostkę elektryczną, która wytwarza 75 koni mechanicznych. Co ciekawe, przyspieszenie do setki nie jest podane, ale wiadomo, że chińskie auto rozwija 50 km/h w ciągu 5 sekund.
>Użytkowe modele Stellantis z Gliwic. Produkcja ruszyła pełną parą
Warto zwrócić uwagę na akumulator trakcyjny. Jego pojemność to 36,5 kWh, co zgodnie z cyklem NEDC ma pozwalać na pokonanie do 400 kilometrów. Według nas to przesadnie optymistyczna wartość.
Jeśli jednak uda się pokonać około 250 kilometrów na jednym ładowaniu, a cena samochodu nie będzie przekraczać 70 tysięcy złotych, to wróżymy mu duży sukces. Należy w tym miejscu dodać, że to model globalny – oferowany w różnych zakątkach świata.
