Samochody systematycznie drożeją, co odczuwają praktycznie wszyscy klienci. Do tego, tracą na wartości. Istnieją jednak pewne wyjątki od tej reguły.
Niektóre modele mogą być dobrymi lokatami kapitału. Zazwyczaj chodzi o unikatowe pojazdy prestiżowych marek. To oczywiście oznacza ogromny wydatek, ale podczas odsprzedaży istnieje możliwość zwrotu, a nawet zarobku. Bugatti Mistral jest tego przykładem.
Zacznijmy od krótkiego rysu historycznego tego samochodu, tym bardziej że nie będzie długi. Jego historia zaczęła się w sierpniu 2022 roku, kiedy został oficjalnie zaprezentowany. Od razu można było rozpoznać, że bazuje na rozwiązaniach z Chirona, ale dzięki modyfikacjom karoserii zyskał stylistyczny indywidualizm.
Bugatti Mistral z rynku wtórnego
Warto podkreślić, że sercem tego wyjątkowego modelu jest ośmiolitrowa jednostka W16. Tak, szesnastocylindrowa. Uzupełnia ją siedmiobiegowa przekładnia automatyczna i napęd na obie osie. Cztery szerokie gumy muszą radzić sobie z przenoszeniem 1600 koni mechanicznych. Nietrudno więc o naruszenie bieżnika.
>Małżeństwo kupiło dwa Bugatti. Biedy nie ma
Osiągi tego samochodu są wprost imponujące. Bugatti Mistral przyspiesza do setki w zaledwie 2,5 sekundy i potrafi pędzić aż 420 km/h. Kierowca może więc w pewnym momencie zostać pilotem bez licencji – pół żartem, pół serio.
Dla potencjalnych nabywców najważniejsza była jednak wyjątkowość wynikająca z ograniczonej podaży. Prezentowane Bugatti zostało opracowane jako auto limitowane. Planowana produkcja to zaledwie 99 egzemplarzy.
Co ciekawe, Mistral kosztował pierwotnie 5 milionów euro (plus podatki). Ta sztuka z niemieckiego portalu ogłoszeniowego została wystawiona za ponad 8,5 milionów euro, czyli około 37 milionów złotych (kurs 4,36). Ktoś więc może na niej zarobić ogromną sumę.
Wartość kolekcjonerska wynika także ze strategii firmy. Mistral oraz Bolide (wersja na tor) są ostatnimi modelami tego producenta (i w ogóle na rynku), które dysponują silnikami 8.0 W16. Uwzględniając aktualne trendy, raczej trudno spodziewać się powrotu takich konstrukcji. Szkoda.
Zastanawia nas, jak wygląda umowa między Bugatti a pierwotnym nabywcą takiego pojazdu. Z pewnością zawarte są w niej klauzule ograniczające możliwość sprzedaży przez dany okres. Biorąc pod uwagę rynek takich samochodów, można wywnioskować, że im dłużej są w posiadaniu, tym większą mają wartość.