Bawarski, kompaktowy model poprzedniej generacji cieszy się dużym zainteresowaniem fanów modyfikacji
Nie inaczej było z prezentowanym egzemplarzem. Jego właściciel postawił głównie na tuning mechanicznych. Po wykonaniu niezbędnych prac, BMW M135i F12 zostało podkręcone do 450 koni mechanicznych.
Pod względem stylistycznym trudno doszukiwać się fajerwerków. Tylko spojler dachowy oraz dwie masywne końcówki układu wydechowego sugerują, że to może być szybki hatchback. Niemniej jednak trudno podejrzewać go o aż tak duże możliwości. Ale po kolei…
BMW M135i F21 po wzmocnieniu
Przypomnijmy, że opisywane wcielenie było ostatnim, które oferowało trzylitrowy, sześciocylindrowy silnik benzynowy. Niestety. Ta znana i lubiana jednostka pod każdym względem jest lepsza niż aktualnie dostępna, dwulitrowa konstrukcja. No może poza zużyciem paliwa…
Przypomnijmy, że seryjne BMW M135i F21 oddawało do dyspozycji użytkownika 326 koni mechanicznych oraz 450 niutonometrów. Teraz, dzięki modyfikacjom komputera sterującego i kilku innych podzespołów, potencjał auta wzrósł do 430 koni mechanicznych i 630 niutonometrów.
To naprawdę kapitalne wartości, biorąc pod uwagę masę bawarskiego modelu. Choć trzeba dodać, że to wersja z napędem RWD. To oznacza, że przenoszenie potencjału na asfalt nie jest łatwe. Sprint do setki nie wygląda więc imponująco – trwa 5,1 sekundy. Prędkość maksymalna wynosząca 280 km/h prezentuje się znacznie lepiej.
Najważniejsza jest jednak tempo rozwijania prędkości od 50 do 100 i od 100 do 200 km/h. Trzeba przyznać, że BMW M135i po tuningu nie traci wigoru nawet powyżej drugiej setki.