Wygląda futurystycznie, ale nie przekonuje za wielu fanów mocnych wrażeń. Bawarska hybryda nie może równać się z legendarnymi modelami tego producenta.
Niemniej jednak zwraca na siebie uwagę znacznie lepiej, niż spora liczba samochodów sportowych z konwencjonalnymi nadwoziami. Właśnie dlatego tunerzy oferują dla niej ciekawe pakiety, a to kolejny z nich. BMW i8 Liberty Walk mógłby śmiało pojawić się w nowej części „Szybkich i Wściekłych”.
Róż przestał być już kontrowersyjny, choć wciąż wielu facetów wolałoby nie jeździć samochodem w tym kolorze. Na panach świat się jednak nie kończy. Płeć piękna ma znacznie większy poziom akceptacji wobec takiej barwy, co nie oznacza, że na karoserii wygląda ona dobrze. Powiedzielibyśmy raczej, że skutecznie przykuwa wzrok, ale to, czy się podoba to już rzecz gustu.
BMW i8 Liberty Walk
Zostawmy jednak lakier, ponieważ są tu ciekawsze rzeczy do omówienia. Body kit nawiązuje do samochodów wyścigowych, co widać gołym okiem. Auto zostało poszerzone i znacząco obniżone – na tyle, że pokonanie progu zwalniającego mogłoby okazać się wyzwaniem nie do osiągnięcia.
>Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio vs BMW i8 – wyścig na 1/2 mili (Video)
Błotniki na nity to popularny motyw dla tego tunera, podobnie jak masywne nakładki progowe. Oprócz nich mamy tu nową maskę z centralnym wlotem, przeprojektowane zderzaki, ogromny dyfuzor i jeszcze większy spojler zamontowany od dołu. Całość prezentuje się naprawdę widowiskowo. Firma nie ujawniła jednak, ile trzeba za to wszystko zapłacić.
Liberty Walk nie zdecydowało się na żadne zmiany mechaniczne. To oznacza, że prezentowane BMW i8 skrywa seryjny układ oparty na benzynowej, trzycylindrowej jednostce o pojemności 1,5 litra. Ta niewielka konstrukcja jest uzupełniona silnikiem elektrycznym.
Moc systemowa tego układu to 369 koni mechanicznych. Seryjne kompakty miewają dziś więcej (na przykład AMG A 45 S), ale nie to jest w tym modelu najważniejsze. Tak czy inaczej, tuner zasłużył na szacunek za odwagę.