Wojciech Krzemiński
Egzaminy na prawo jazdy to wyjątkowo stresujące wydarzenia. Nie znam osoby, której w takiej sytuacji nie towarzyszyło napięcie…
Kobieta zdająca część praktyczną w Białymstoku miała jednak podwójną dawkę adrenaliny. Dlaczego? Mówi się, że trzeba być gotowym na wszystko, ale każdy wie, że podczas egzaminu człowiek skupia się głównie na tym, by nie złamać przepisów. Okazuje się, że czasem należy uważać na to, czy… ktoś inny ich nie łamie – i to tworząc absurdalnie duże niebezpieczeństwo.
Wspomniana wyżej Pani przekonała się o tym zaraz po znalezieniu się na skrzyżowaniu. Warto dodać, że miała zielone światło. Inny użytkownik ruchu, jadący drogą prostopadłą, postanowił jednak „przelecieć” przed jej maską, mimo iż z pewnością miał „czerwone” na sygnalizatorze. Na szczęście udało się wyhamować. Trudno stwierdzić, kto wykazał się refleksem – egzaminowana czy egzaminator. Mimo tego, ważniejsze niż to czy zdała jest fakt, że nie ucierpiało jej zdrowie… Zobaczcie sami:
