Potencjalny nabywca jednego z nich na pewno nie będzie brał pod uwagę tego drugiego, ponieważ to dwa różne samochody.
Niemniej jednak każdy fan motoryzacji chętnie zobaczy, na co stać te wyjątkowe maszyny. Czy Bentley Flying Spur poradzi sobie na prostej z flagową konfiguracją brytyjskiego SUV-a? Szanse ma niewielkie. Przynajmniej teoretycznie.
Ogromna limuzyna ociekająca luksusem nie skrywa równie dużego potencjału, co Aston Martin DBX707, który uchodzi za jednego z najszybszych SUV-ów dostępnych na rynku. Nadzieja umiera jednak ostatnia…
Bentley Flying Spur kontra Aston Martin DBX707
Przejdźmy jednak do rzeczy. Bentley Flying Spur skrywa sześciolitrowy, podwójnie doładowany silnik W12, który oddaje do dyspozycji szczęśliwego użytkownika 635 koni mechanicznych i 900 niutonometrów. Przenoszeniem tych wartości na obie osie zajmuje się ośmiobiegowa przekładnia automatyczna. W takiej konfiguracji masa pojazdu sięga 2437 kilogramów.
Co na to Aston Martin DBX707? Brytyjski SUV oferuje czterolitrowe V8 Biturbo ze stajni AMG. To znana i lubiana jednostka, którą można znaleźć w sporej liczbie Mercedesów. W tym przypadku generuje 707 koni mechanicznych, co oznacza, że nazwa nie jest przypadkowy.
Maksymalny moment obrotowy jest dokładnie taki sam, jak w Bentleyu i wynosi 900 niutonometrów. Z jednostką sprzęgnięto dziewięciobiegowy automat, który kieruje całą moc na obie osie. Jak można się domyślać, flagowy DBX jest lżejszy od Flying Spura – waży 2245 kilogramów.
Po porównaniu tych wartości na papierze można byłoby podejrzewać, że różnice na mecie będą znaczące. Okazały się jednak znacznie mniejsze, niż można było podejrzewać. Brytyjska limuzyna postawiła twarde warunki.