Oczekiwania najzamożniejszych klientów ogranicza jedynie wyobraźnia. Niektórym nie wystarczy luksusowe auto za 1,5 miliona złotych. Konieczne jest więc personalizacja.
I właśnie dlatego istnieją firmy zajmujące się profesjonalnymi modyfikacjami. Oto kolejny efekt takiej pracy: Bentley Continental GT Convertible Mansory. I już teraz można pokusić się o stwierdzenie, że zostawił spore pokłady elegancji na rzecz szokowania.
Pierwsze, co rzuca się w oczy to dwukolorowe nadwozie. Żółto-czarne barwy przykuwają wzrok, ale odbierają szlachetność, którą dysponują oryginalne konfiguracje. Taki tuning w dużym stopniu zaburza pierwotną koncepcję. Pamiętajmy jednak, że to właściciel decyduje, jak ma wyglądać jego samochodów.
Oprócz zmiany lakieru, pokuszono się o wstawki z włókna węglowego. Znajdują się one na drzwiach i przeprojektowanych zderzakach. Oprócz tego na tylnej klapie umiejscowiono spojler, który wygląda jak lekka profanacja Continentala.
Wnętrze utrzymano w tej samej tonacji konfiguracji kolorystycznej. Pojawiło się więcej skórzanych obić, które otrzymały pikowany wzór. Co ciekawe, fotele po prawej są czarne, a po lewej – żółte. Po to, by zachować spójność. Nie zabrakło także logo autora projektu. No cóż, Mansory nigdy nie ukrywa swojej odwagi.
Podkręceniu uległ zespół napędowy oparty na podwójnie doładowanym V8. Teraz generuje 740 koni mechanicznych i 1020 niutonometrów. To wyraźnie więcej, niż oferuje seryjny model. Dzięki tym wartościom potrafi rozwijać setkę w 3,3 sekundy i rozpędzać się do 332 km/h.