Popularny SUV marki z Ingolstadt doczekał się kolejnego pakietu, który może zainteresować fanów odważnych modernizacji i indywidualizacji.
Oto Audi RS Q8 Mansory. I od razu warto zaznaczyć, że ten tuner znacznie częściej sięga po modele konkurencyjnych producentów. Tym razem jednak postawił na model z czterema pierścieniami. Efekt robi wrażenie.
Już sam design karoserii robi wrażenie. Motyw kolorystyczny oparty na zieleni i szarości, które są przełamane żółtym pasem prezentuje się bardzo ciekawie i kojarzy się z wyścigami. Warto dodać, że owa szarość to oczywiście włókno węglowe. Z tego materiału wykonano nie tylko maskę, ale też tylny spojler, dyfuzor, nakładki progowe i wstawki aerodynamiczne.
Imponująco prezentują się 24-calowe felgi, które pewnie są zmorą dla wulkanizatorów. Warto dodać, że opony, które na nie zostały nałożone mają wymiary 295/30 oraz 355/25. Te liczby mówią same za siebie. Lepiej więc nie niszczyć kół, bo nowy zestaw może kosztować tyle co całkiem niezłe auto.
Audi RS Q8 Mansory – bez dyskrecji
Pod maską niemieckiego SUV-a znajduje się czterolitrowy, podwójnie doładowany silnik V8. Otrzymał on nowy osprzęt i komputer sterujący. Tuner postawił również na zmodyfikowany układ wydechowy.
>Audi RS4 w starciu z Teslą Model Y. Dwa sposoby na szybkie, rodzinne auto (wideo)
Efekt jest taki, że użytkownik ma do dyspozycji 780 koni mechanicznych oraz 1000 niutonometrów. Te horrendalne wartości trafiają na obie osie za pośrednictwem dwusprzęgłowej przekładni automatycznej. Osiągi? Nie rozczarowują.
Q8 Mansory waży grubo ponad 2 tony przyspiesza do setki, jak auta sportowe czołowych, włoskich marek. Sprint do setki zajmuje zaledwie 3,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi dokładnie 320 km/h.