Japońska marka ma bardzo ciekawą, mocno konserwatywną gamę modelową. Najciekawsze jest to, że jako jedyna firma w tej branży, nie posiada zunifikowanej stylistycznie gamy modelowej.
Dzięki temu każdy klient może utożsamiać się z wybranym przez siebie modelem, a nie każdym innym, który wygląda niemal tak samo. Czy kiedyś to się zmieni? No cóż, nie można wykluczyć nowej strategii. Póki co dowiedzieliśmy się, co Suzuki planuje w najbliższych latach. Szykuje się spora liczba nowości.
Z naszej perspektywy najważniejszy jest oczywiście rynek europejski. Pojawi się na nim elektryczne Suzuki Jimny. Fakt, dla wielu będzie to profanacja. Bardziej postępowi stwierdzą, że to raczej znak czasów i nieuchronny kierunek.
Na grafice zapowiadającej ten model widać jego kształty, okrągłe reflektory i podświetlony grill. Klasyczna, pudełkowata sylwetka nie pasuje jednak do układu napędowego na prąd. Powód? Kiepskie własności aerodynamiczne, co z pewnością przełoży się na ograniczenie zasięgu. Japończycy chcą połączyć klasykę z nowoczesnością i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Warto podkreślić, że Jimny doczeka się także miękkiej hybrydy, która umożliwi sprzedaż z homologacją osobową w Europie (a nie ciężarową, jak dotychczas).
Grafika zapowiadająca nowości przedstawia także crossovera – tuż obok małej terenówki. Zarys nadwozia przypomina mocno Suzuki Fronx. To model, który powstał z myślą o Indiach, ale niewykluczone, że trafi do Europy, tyle że z elektrycznym napędem.
Są tu jeszcze dwa inne SUV-y. Wydaje się, że to następcy Vitary oraz S-Crossa. Podejrzewamy, że będą to modele znacznie nowocześniejsze od dotychczasowych, ale wciąż skierowane do klienta, który nie szuka technologicznych fajerwerków.
Na koniec pozostawiliśmy małe pudełko na czterech kołach. Na Starym Kontynencie pojawi się prawdziwy kei car Suzuki. Niektórzy widzą w nim nowego Ignisa, ale podejrzewamy, że będzie to mikrovan Hustler, który zadowoli pragmatyków.
Każdy z tych samochodów może posiadać napęd elektryczny. Producent poinformował, że chce, by do 2030 roku gama elektryczna stanowiła 80 procent całej sprzedaży. To oznacza, że wtedy wciąż będą oferowane auta spalinowe. I to cieszy.
Pierwsze elektryczne Suzuki pojawi się na europejskim rynku w 2024 roku. Zaraz po nim (w 2025 roku) zadebiutuje eVX gotowy do produkcji. Możemy więc spodziewać się licznych nowości.