Na taką informację czekali nie tylko fani francuskiej marki. Nowe Renault Espace ma zadebiutować jeszcze tej wiosny. Nikt się nie spodziewał, każdy potrzebował.
Praktyczne samochody wciąż ustępują miejsca tym „modnym”. To sprawia, że pragmatyzm jest detronizowany przez trendy, które z jego perspektywy trudno uzasadnić. Z naszej też. Pozostaje mieć nadzieję, że klienci zaczną wracać do „zdroworozsądkowych” samochodów.
I właśnie do takiej grupy zawsze należało Renault Espace. Jego ostatnia z dotychczas oferowanych generacji była bardzo nowoczesna na tle konkurentów i delikatnie podchodziła pod crossovera, ale nie została pozbawiona walorów praktycznych. Wieść o zakończeniu jej produkcji spotkała się z dużym rozczarowaniem.
Francuzi postanowili więc spróbować raz jeszcze. Pytanie, czy jest to bardziej marketing, czy powrót do korzeni. Zapowiedź zdjęciowa sugeruje podobieństwo do Australa, czyli najnowszego kompaktowego SUV-a, który zastąpił model Kadjar.
Można więc śmiało założyć, że nowość będzie SUV-em, tyle że większym – uplasowanym wyżej w gamie. To też oznacza, że będziemy mogli mówić o następcy nie tyle Espace, co Koleosa. No cóż, znak czasów.
Co o nim wiemy? Nowe Renault Espace zostało oparte na płycie podłogowej CMF-CD, która była fundamentem również poprzedniej generacji. Korzystają z niej także wspomniany Austral, a także nowe Mitsubishi Outlander i Nissan X-Trail.
Rozstaw osi z pewnością będzie większy, niż w kompaktowym SUV-ie, podobnie jak zwisy nadwozia. Wnętrze ma być przystosowane do montażu trzeciego rzędu siedzeń, który z pewnością skorzysta z systemu umożliwiającego chowanie go w podłodze bagażnika.
Jeżeli chodzi o układy napędowe, to należy spodziewać się jednostek benzynowych i hybryd. Podejrzewamy, że bazą będzie silnik 1.3 TCe wariancie 160-konnym. Póki co nie ma informacji na temat potencjalnego napędu na obie osie.
Przypomnijmy, że pierwsza generacja Espace zadebiutowała w 1983 roku. To oznacza, że model obchodzi swoje 40-lecie. Z perspektywy marketingu, nie będzie więc lepszego momentu na wprowadzenie kolejnego wcielenia, nawet jeśli doszło do zmiany koncepcji nadwoziowej. Pozostaje więc cierpliwie czekać.