Praca na myjni automatycznej nie jest specjalnie skomplikowanym zajęciem. Mimo tego, wymaga odpowiedniego skupienia i zaangażowania.
Wstępne opłukanie samochodu wykonuje pracownik. Potem cały system załatwia już sprawę za niego. Wystarczy jedynie kontrolować sytuację, czy wszystko idzie zgodnie z planem. Niestety, w tym przypadku wkradła się nieuwaga.
Osoba odpowiedzialna za cały proces nie zauważyła, że auto spadło z szyny prowadzącej. W pewnym momencie zahaczyło o konstrukcję myjni. Kierowca przebywający za kierownicą wcisnął hamulec, ale to niewiele dało. Mógł włączyć awaryjne lub zatrąbić.
Minęła prawie minuta, zanim pojawiła się prawidłowa reakcja. W tym czasie mogło dojść do poważnej awarii sprzętu. Wszystko nagrała kamera monitoringu tego obiektu: