Małe dzieci wymagają poświęcania uwagi niemal cały czas – z wyjątkiem momentów, gdy śpią. Choć i tak nie jest to regułą…
Upilnowanie „szkrabów” bywa więc pracą na dwa etaty. Drobna dekoncentracja czy zagapienie w takich okolicznościach może doprowadzić do niepożądanych zdarzeń. Już wielokrotnie informowano o wypadkach spowodowanych brakiem nadzoru rodzicielskiego.
Tłumaczenie, że „nie było mnie tylko chwilę” to oczywiście za mało – trzeba zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności za młodego człowieka, który jeszcze nie do końca rozumie otaczającą go rzeczywistość. Ta historia pokazuje, jak niewiele trzeba, by mogło dojść do tragedii. Dziecko na szczęście nie zostało potrącone. Uratowała je przepisowa prędkość i szybka reakcja użytkownika samochodu.