Mówi się, że głupota nie boli. Może jednak sporo kosztować, o czym przekonał się pewien niesforny kierowca BMW.
Przemierzając jedną z niemieckich dróg, został przyłapany przez fotoradar. Na ograniczeniu do 70 km/h, jechał z prędkością 81 km/h. Jak łatwo policzyć, przesadził o 11 km/h, co nie jest wyjątkowo kosztownym przewinieniem. Normalnie spotkałoby się to z mandatem w wysokości ok. 20 euro.
Tym razem jednak nie skończyło się tak niską karą. Dlaczego? Bo użytkownik SUV-a w chwili rejestrowania łamanego przepisu pokazywał do obiektywu środkowy palec. No cóż, trudno uwierzyć, że było to drapanie się pod okiem lub zupełny przypadek…
Wychwyciła to policja z Górnej Frankonii, która postanowiła zgłosić sprawę. Sąd był bezlitosny. Nałożył na „bohatera” grzywnę wynoszącą 1500 euro, a także zatrzymał prawo jazdy na miesiąc. Można podejrzewać, że ta droga lekcja pokory powstrzyma przejawy braku kultury u innych, niezbyt rozsądnych osób.
Źródło: Polizei Oberfranken