Brak instynktu samozachowawczego przed przejściem – nagłe hamowanie i kolizja (wideo)

Polskie przepisy dotyczące przejść dla pieszych mają być jeszcze bardziej rygorystyczne względem kierowców.

Czy to dobra droga? Są oczywiście pozytywne i negatywne oceny tych zmian. Bezwzględne ustąpienie osobie zbliżającej się do pasów może być w teorii najlepszym rozwiązaniem, ale w praktyce nie bierze w pełni pod uwagę czynnika ludzkiego.

Ryzykowne przechodzenie i kolizja

Ta sytuacja jest tego przykładem. Pewna Pani weszła na przejście, gdy samochód był już bardzo blisko. Użytkownik czarnego hatchbacka zdołał ominąć kobietę. Kolejnemu kierowcy udało się wyhamować, ale osoba jadąca za nim nie miała już tyle szczęścia i doszło do kolizji.

Kobieta przechodząca przez pasy nie ucierpiała w żadnym stopniu. Jak gdyby nic, oddaliła się z miejsca zdarzenia. Ktoś może powiedzieć, że pierwszy kierowca zasługuje na mandat (nie ustąpił), a trzeci odpowiada za kolizję (nie zachował odległości). I słusznie. Aczkolwiek wydaje się, że kobieta również nie postąpiła odpowiedzialnie, bo nawet nie zwróciła uwagi, czy coś się zbliża.

Użytkownicy pojazdów muszą takie sytuacje przewidywać, ale nie zawsze się udaje – z różnych powodów (widoczność, odległość, zagapienie). Piesi powinni natomiast bezwzględnie dbać o swoje zdrowie i życie, a nie ślepo ufać przepisom, które nie zapobiegną potencjalnemu wypadkowi. Nie ma świętych…

Lekkomyślne wchodzenie na jezdnię (nawet w dozwolonym miejscu), gdy rozpędzone auto jest już bardzo blisko stanowi duże zagrożenie. Pamiętajmy, że łatwiej zatrzymać własne nogi, niż ponad tonę blachy. Warto więc zastanowić się nad wszystkim i zachować zdrowy rozsądek.