Przepuszczanie pieszych przez pasy to dziś ważny element kulturalnej jazdy. Wkrótce będzie to wręcz obowiązek, ponieważ Sejm pracuje nad nowymi rozwiązaniami związanymi z ruchem drogowym.
Już teraz nie brakuje jednak użytkowników pojazdów mechanicznych, którzy wykazują się wyrozumiałością przed przejściami. Nie inaczej było tym razem w Radomiu, kiedy motocyklista zatrzymał się, by osoby znajdujące się przy pasach mogły swobodnie przeciąć jezdnię. Niestety, okazało się to bolesne dla mężczyzny na jednośladzie…
W jego jednoślad wjechał bowiem samochód, którego użytkownik dopiero w ostatniej chwili próbował hamować – najprawdopodobniej zagapił się i nie było szans na skuteczną reakcję. Motocyklista wyleciał w powietrze, a następnie uderzył o asfalt. Na szczęście nie doznał poważnych obrażeń, choć został przewieziony do szpitala dla własnego dobra.
To nie jest zderzenie tylko staranowanie. Gdyby nie było motoru, a ludzie nie wykazali się czujnością to łatwo sobie wyobrazić co by się stało.
Kierowca samochodu nie zagapił się a gapił… w ekran swojego telefonu komórkowego bo czytał/pisał esmsy. Miał ogromne szczęście, że kierowca motocykla przeżył, bo ten sms kosztowałby go osiem lat w pierdlu. Ludzie zastanówcie się zanim o odbierzecie/wyślecie smsa. A jakby ktoś miał filmik z dalszej części lądowania motocyklisty to poproszę.
A za tydzień (no może dwa) na tym samym przejściu pojawiły się znicze… czyli ktoś jednak zginął.