w

Zderzenie Swifta na Nurburgringu

Nurburgring po raz kolejny pokazuje, że nie jest najłatwiejszym torem dla fanów szybkiej jazdy. Dobrze jednak, że kierowcy coraz częściej na własną rękę szkolą tam własne umiejętności, zamiast wygłupiać się na drogach publicznych.

 

O wymagających warunkach na Nurburgringu dowiedział się kierowca Suzuki Swifta, który najzwyczajniej w świecie wyleciał z zakrętu, po czym uderzył w boczne bariery ochronne. Na tym jednak się nie skończyło. Prędkość była bowiem na tyle duża, że auto niemal bezwładnie przemieściło się na drugą stronę i z jeszcze większym impetem uderzyło w ogrodzenie, po czym kilka metrów pokonało bokiem na dwóch kołach. Aż dziw bierze, że kierowca japońskiego samochodu uniknął dachowania. Naprawa Swifta będzie jednak konieczna i z pewnością nie ograniczy się do kosmetyki.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Brabus Sprinter za horrendalne pieniądze!

„Szczęśliwe” zderzenie orła z autem