Producenci samochodów ścigają się w oferowaniu coraz nowocześniejszych rozwiązań. Niestety, właśnie przez to gubią to, co jest najważniejsze dla użytkowników.
Moda na „wielką ekranizację” trwa w najlepsze. W niektórych modelach wyświetlacze montuje się na całej długości konsoli – od lewych do prawych drzwi. No właśnie, na panelach drzwiowych też jest jest stosowany „dotyk”. Tymczasem Hyundai nie rezygnuje z fizycznych przycisków. Dlaczego?
Zacznijmy od tego, że projektanci stawiają na minimalizm z kilku powodów. Po pierwsze, chodzi o uzyskanie prostej i jednocześnie czystej formy, która będzie atrakcyjna dla oka. Po drugie, trzeba pójść o krok dalej, by klienci widzieli zmiany związane z nową generacją pojazdu. Po trzecie, w ten sposób można zaoszczędzić.
Nowoczesność kontra użyteczność
Wydaje się, że większości przyświeca ten ostatni cel. Niektórzy użytkownicy nie zdają sobie sprawy przed zakupem, jak bardzo może irytować brak klasycznych, sprawdzonych rozwiązań. Fizyczne przyciski pozwalają utrzymać właściwy poziom ergonomii. Są dobrodziejstwem, z którego żadna marka nie powinna rezygnować.
Bardzo często są znacznie wygodniejsze w obsłudze. Świetnym tego przykładem mogą być wielofunkcyjne kierownice w Volkswagenie. Te z dotykowymi przyciskami irytują. Z kolei te starsze uzupełnione normalnymi klawiszami i pokrętłami są wzorcowo użyteczne.
Każda firma chce zaoszczędzić, a przy tym uzyskać efekt „wow”, ale medal ma dwie strony. Nie dość, że cierpią na tym wspomniane ergonomia i komfort użytkowania, to jeszcze trzeba liczyć się z dodatkowymi pochłaniaczami uwagi.
Dla przykładu, polskie prawo zabrania „zabawy telefonem” podczas jazdy, ale wyszukiwanie wszelkiego rodzaju poukrywanych funkcji systemu multimedialnego jest dozwolone. To też może spowodować wypadek i skończyć się tragedią.
Hyundai nie rezygnuje z fizycznych przycisków
Niestety, ten niepokojący trend zatacza coraz większe kręgi. Doskonały iDrive stosowany w BMW powoli jest wypierany przez sam „dotyk”. Najnowszy system MBUX Mercedesa też już nie ma klasycznego panelu sterowania pomiędzy fotelami.
Popularne marki również poszły w tę stronę. Poza oszczędnością, nie ma w tym za dużego sensu. Wydaje się, że potrzebny jest jeden krok w tył, by przywrócić wszystko do normy.
Oczywistym jest, że nowoczesne samochody posiadają ogromną listę wyposażenia i przypisanie przycisku każdej funkcji byłoby szaleństwem, ale zastosowanie dodatkowego panelu sterowania zintegrowanego z wyświetlaczem na pewno miałoby pozytywny wpływ na obsługę.
W tym miejscu należy również wspomnieć o panelach klimatyzacji, które coraz częściej są częścią ekranu multimedialnego. Niezależny instrument jest dużo wygodniejszy, niż dotykowy interfejs, który trzeba wywołać przyciskiem funkcyjnym.
Pozostaje mieć nadzieję, że pojawi się w końcu refleksja – jeżeli nie u ustawodawców, to chociaż u producentów. Jeśli tak dalej pójdzie, to za niedługo będzie trzeba czytać dwutomową instrukcję, by włączyć ogrzewanie szyby…
Dobrze, że Hyundai jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Nowa Kona jest przykładem na to, że można połączyć nowoczesną formę z ergonomią. Normalna kierownica wielofunkcyjna, niezależny panel klimatyzacji, fizyczne przyciski od multimediów – jak widać, da się.