Samochody rodem z lat 80. to dziś bardzo rzadki widok. Większość z nich skończyła na złomowiskach. Pozostałe najczęściej trafiły do garaży i są wyprowadzane na niedzielne przejażdżki.
Istnieją jednak kierowcy, którzy do dziś użytkują takie modele. I świetnym tego przykładem może być czerwony Fiat Uno. Okoliczności jego przedstawienia nie są może wyjątkowo przyjemne, ale koniec końców – udało się doprowadzić do szczęśliwego finału.
Nagranie ma przeciętną jakość, ale widać na nim wspomniany samochód, który w pewnym momencie traci przyczepność. Kierowca walczył o przywrócenie kontroli – zjechał na chodnik, później znowu znalazł się na asfalcie, przeciął tor jazdy nagrywającego i ponownie wylądował na chodniku.
Po tej serii niepowodzeń udało się opanować samochód i wrócić na pierwotny tor jazdy. Co ciekawe, nie doszło ani do kolizji, ani do potrącenia. Nawet obyło się bez jakichkolwiek uszkodzeń. I to jest swego rodzaju sensacja w tych okolicznościach.
Podejrzewamy, że opony był zużyte – i to poważnie. Droga była wilgotna, ale nie na tyle, by tracić kontrolę nad pojazdem przy niewielkiej prędkości. Ogumienie mogło mieć za sobą o kilka (kilkanaście?) sezonów za dużo. Niestety, wielu kierowców jeździ na zużytym bieżniku, co może mieć swoje konsekwencje.
Ten Fiat Uno uniknął kolizji, dlatego utrzymał status youngtimera. Było jednak blisko. Niech to będzie przestroga dla wszystkich. Pamiętajmy, by nie oszczędzać na oponach.