Motoryzacja ma różne oblicza – od pragmatycznych po te najbardziej szalone. Dziś mamy jeszcze wybór. Czy za kilkanaście lat też tak będzie?
No cóż, może być różnie. Zaostrzające się normy emisji spalin wkrótce wyeliminują z obiegu samochody spalinowe. Przypomnijmy, że już w 2035 roku wejdzie w życie zakaz sprzedaży aut na paliwa płynne (benzyna, olej napędowy, LPG).
Na rynku pierwotnym będą więc tylko modele elektryczne – przynajmniej w Unii Europejskiej. Trzeba optymistycznie założyć, że technologia pójdzie do przodu, ale z historii już wiemy, że narzucanie jednej koncepcji i sztuczne likwidowanie innych to zawsze duże zagrożenie.
Normy emisji spalin zostaną zamienione na normy zużycia energii. Krótko mówiąc, SUV-y i duże samochody przestaną istnieć – jeżeli rzeczywiście ktoś tu patrzy na ekologię. W sprzedaży zostaną jedynie te pojazdy, które zużywają mało energii.
Jiangnan U2, czyli przyszłość motoryzacji
I tu przechodzimy do głównego bohatera tego materiału. To Jiangnan U2. Azjatycko brzmiąca nazwa nie jest oczywiście przypadkowa. To twór w pełni chiński, który stylistycznie nawiązuje do poczciwego Suzuki Alto z lat 80.
To tzw. kei car, czyli miejski samochód z pudełkowatym nadwoziem, który świetnie sprawdza się w dużych aglomeracjach, gdzie trudno o wystarczającą przestrzeń. Takie auta mają sporo sensu, bo są maksymalnie praktyczne i niewielkie zarazem. Wystarczy dodać, że ten konkretny model ma zaledwie 3,8 metra długości.
Owszem, pod względem designu nie przyspieszają bicia serca, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że w Europie będzie coraz drożej, dlatego część kierowców podejmie decyzję o nabyciu „mniejszego zła”. To bardziej niezależne rozwiązanie, niż komunikacja miejska.
Jiangnan U2 będzie dostępny w dwóch wersjach mocy: 74 konie mechaniczne (120 niutonometrów) oraz 107 koni mechanicznych (160 niutonometrów). Bez względu na wybór wersji, napęd jest zawsze przedni.
Z chińskich danych technicznych wynika, że zasięg U2 ma wynosić od 305 do 406 kilometrów. Pojemność baterii litowo-jonowej nie została ujawniona. Jeżeli chodzi o miejskie potrzeby, takie możliwości są w zupełności wystarczające.
Oczywistym jest, że ceny prądu będą rosnąć i nie każdy ma możliwość ładowania auta z taniego źródła, dlatego sens zakupu uzależniony jest zarówno od kwestii ekonomicznych, jak i praktycznych. Niestety, nic nie wskazuje na to, by trend się odwrócił, dlatego trzeba powoli przyzwyczajać się do nadchodzących zmian.