Ta sytuacja pokazuje nie tylko siłę natury, ale też jej bardzo duży wpływ na rozwój przemysłu motoryzacyjnego.

Fala upałów w USA nie ustępuje. Władze starają się walczyć ze skutkami, ale nie jest to łatwe. W niektórych stanach obowiązują znaczące obostrzenia. Kalifornia zabroniła ładowania aut elektrycznych w godzinach wyznaczonych przez władze.

Brzmi to jak wstęp do klęski żywiołowej, ale rząd potwierdza doniesienia, podobnie jak tamtejsze media. Zacznijmy jednak od dokładnego przedstawienia sytuacji. Fala upałów ma utrzymywać się przez kilkanaście dni, a temperatura może przekraczać 32 stopnie Celsjusza.

Kalifornia zabroniła ładowania aut elektrycznych – powodem zużycie energii

Nie jest tajemnicą, że w takich warunkach pogodowych istnieje znacznie większe zapotrzebowanie na prąd. Wszystko za sprawą powszechnego wykorzystywania klimatyzatorów, które czerpią bardzo dużo energii.

To sprawia, że nawet w takim miejscu jak Kalifornia dochodzi do bardzo dużego obciążenia sieci energetycznej. Władze zalecają, by nie korzystać z urządzeń elektrycznych, jeśli nie jest to konieczne.

Właściciele samochodów elektrycznych również otrzymali wytyczne. Od wtorku do środy nie wolno im było ładować swoich aut w wyznaczonych godzinach. Niewykluczone, że sytuacja się powtórzy. Działania prewencyjne mają zapobiec poważniejszym restrykcjom związanym ze zużyciem energii.

Warto dodać, że Stany Zjednoczone jednocześnie starają się zachęcać do rezygnacji z aut spalinowych, co oznacza przesiadanie się do samochodów elektrycznych lub komunikacji miejskiej. Biorąc pod uwagę aktualne problemy z energią w takich sytuacjach, wydaje się to absurdalne posunięcie.

Nietrudno więc wywnioskować, że ceny prądu wzrosną, co ograniczy dostęp do dóbr uznawanych dziś za oczywiste. Czy samochody będą miały status przedmiotów luksusowych? Nie jest to wykluczone.

W Europie również może wystąpić problem z przeciążeniem. Co wtedy? Skoro nie będzie możliwości zakupu auta spalinowego, a elektryczne stanie się bardzo drogie w użytkowaniu lub niewydajne, to większości użytkowników pozostanie komunikacja miejska, rowery i hulajnogi. Przyszłość nie napawa optymizmem.