Rozwinięte państwa starają się coraz więcej inwestować w bezpieczeństwo. Tym samym wprowadzają innowacyjne rozwiązania.
Świetnym tego przykładem może być Australia, która inwestuje w znaki fotoluminescencyjne. Cóż to takiego? Używając prostych słów, można stwierdzić, że chodzi o oznakowanie święcące w ciemności. Dotyczy to przede wszystkim oznaczeń poziomych umieszczonych na nawierzchni.
W ciągu dnia nikt nie dostrzeże żadnej różnicy. Gdy jednak zapadnie zmrok, linie będą świecić jak latarki o określonych kształtach. Dzięki lepszej widoczności toru jazdy, uczestnicy ruchu będą mogli skuteczniej utrzymywać pas ruchu i skracać czas reakcji podczas zbliżania się do skrzyżowań lub zakrętów.
Znaki fotoluminescencyjne – proste i skuteczne
Firma Tarmac Linemarking pokazała próbny przejazd po fragmencie jezdni uzupełnionej wspomnianą innowacją. Znaki fotoluminescencyjne rzeczywiście poprawiają widoczność. Prezentuje się to wręcz imponująco. Całkowita ciemność nie jest przeszkodą. Rozwiązanie przyda się więc w miejscach pozbawionych infrastruktury energetycznej.
Nowa technologia mogłaby objąć nie tylko klasyczne drogi, ale też ścieżki rowerowe, strefy dla pieszych i parkingi. Powinna znaleźć się tam, gdzie poziome oznaczenia krawędzi nawierzchni mają wpływ na ruch i otoczenie.
Nie ma wątpliwości, że znaki fotoluminescencyjne to świetny pomysł. Liczymy, że inżynierowie stworzą taką mieszankę, która będzie wyróżniała się trwałością. Wielokrotnie przejeżdżanie po liniach może doprowadzić do zatracenia ich właściwości, tak jak w przypadku zastosowania dotychczas używanej farby.
Jak wynika z informacji przekazanych przez australijskich urzędników, szerokie zastosowanie tego rozwiązania pochłonie około 245 milionów dolarów. Nie ujawniono jeszcze, jak częsta i kosztowna będzie renowacja oznakowania. Niemniej jednak można się domyślać, że specjaliści ciężko pracują, by uzyskać wysoki poziom wydajności – także w tym istotnym zakresie.
Warto podkreślić, że Australia nie poprzestanie na tej jednej istotnej zmianie. Zastosowane zostaną również dodatkowe elementy odblaskowe i oznaczenia LED w pobliżu skrzyżowań. I to jest dobry kierunek zmian, którym powinny zainteresować się wszystkie państwa Starego Kontynentu.
To jeszcze pomalować leśne zwierzęta, aby było widać jak w nocy wybiegają na jezdnię…
Ludzie nie jeżdżą nocą autami tylko śpią XD Zresztą ćpunom wracającym 200km/h po dyskotece nie pomoże nic
Genialny pomysł. Oby tylko w deszczowe noce był tak samo skuteczny.
Oczy mnie zaczęły boleć i zrobiłem się senny od patrzenia na zieloną linię XD Farba nie przejdzie testów bezpieczeństwa i szkodliwości . Osoby z chorobą lokomocyjną chyba zwymiotują XD
To nie powód, żeby przez niepełnosprawnych hamować postęp.