Ten krótki pokaz polskiej mentalności miał miejsce na fragmencie drogi ekspresowej S8.
Głównym bohaterem jest kierowca włoskiego samochodu. Ma Lamborghini, dlatego uznał, że może więcej – przynajmniej taką tezę można postawić patrząc na jego zachowanie, które nie miało za wiele wspólnego z rozsądkiem i ostrożnością.
Zaczęło się od wciskania przed kierowcę Chevroleta, którego wyprzedził prawym pasem. Użytkownik amerykańskiego kombi musiał wytracić prędkość, by nie siedzieć na zderzaku żółtej maszynie. Wolał nie tworzyć zagrożenia i zachował spokój, co jest godne naśladowania.
Kara dla użytkownika auta dostawczego
Na czele „peletonu” znajdował się kierowca pojazdu użytkowego, który wyprzedzał wielotonowy zestaw w tempie za wolnym dla niecierpliwego uczestnika ruchu drogowego. W końcu jednak skończył wykonywać manewr i zjechał na prawy pas.
Można było zakładać, że kierowca Lamborghini spieszy się tak bardzo, że od razu zniknie za horyzontem. Nic bardziej mylnego. Znalazł czas, by wjechać przed biały samochód i zahamować przed jego maską. To miała być forma „kary” za mozolne wyprzedzanie. Tak brzmi to żałośnie, ale inaczej tego nie da się nazwać.
Głupota ludzka nie zna granic. Grubość portfela nie ma tu znaczenia. Ten posiadacz świetnego auta pokazał, że nie rozumie, czym jest szacunek na drodze. Powinien przemyśleć swoje zachowanie zanim doprowadzi do kolizji.