Niektórzy nie powinni mieć prawa do prowadzenia jakichkolwiek pojazdów mechanicznych, bo nie radzą sobie z emocjami.
Podejmują się wtedy niebezpiecznych manewrów, które mogą doprowadzić do poważnych konsekwencji. Ten nerwowy taksówkarz starał się poganiać innego użytkownika drogi, aż w końcu zatrzymał ruch. Gdzie tu znaleźć sens?
Zobacz także: Kolejny niecierpliwy, któremu przestało się spieszyć. Tym razem taksówkarz
Do zdarzenia doszło na drodze S2 w okolicach Warszawy. Jak wynika z opisu oraz amatorskiego nagrania. Kierowca wyprzedzał kolumnę pojazdów poruszając się z dozwoloną prędkością. Nagle pojawił się za nim taksówkarz, który zaczął błyskać światłami drogowymi.
Niepotrzebne nerwy
Zawodowiec starał się kilka razy wyprzedzić prawym pasem, ale miał za mało miejsca. Nagrywający w końcu zjechał na prawy pas. Wtedy też doszło do konfrontacji z taksówkarzem, który zaczął hamować przed maską jego pojazdu.
Agresywny mężczyzna był tak zdenerwowany, że zatrzymał ruch na lewym pasie. Wysiadł z auta, zaczął robić zdjęcia i kłócić się z drugim kierowcą. Gdy nagrywający odjechał, ten śledził go przez 20 minut.
Biorąc pod uwagę prędkości obowiązujące na drodze ekspresowej, zatrzymanie się na lewym pasie mogło poskutkować nie tylko korkiem, ale też poważnym wypadkiem. Nigdy nie należy postępować w taki sposób.
Zobacz także: Zapłaciła niemal 40 tysięcy złotych za 4 kilometry jazdy taksówką. Nieuczciwy kierowca rzucił pracę
Trudno również pominąć niespójność w działaniu taksówkarza. Skoro tak się spieszył, to po co dodatkowo tracił czas narażając innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo. Osoba zajmująca się zawodowo jazdą nie powinna zachowywać się tak nieodpowiedzialnie.