Do zdarzenia doszło na jednej z suwalskich ulic. Na szczęście obyło się bez poważnych konsekwencji.

Na nagraniu widać, jak trzy samochody dojeżdżają do drogi z pierwszeństwem. Przed wjazdem na nią muszą się zatrzymać, co nakazuje znak stop. Gdy wszystkie trzy pojazdy znajdowały się blisko siebie, użytkownik tego środkowego postanowił wrzucić bieg wsteczny. Czy to była próba wymuszenia odszkodowania?

Za kierownicą siedział taksówkarz, który raczej zdawał sobie sprawę z wykonywanego manewru. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie były jego intencje. Nagrywający użył podobno klaksonu, aby ostrzec kierowcę zawodowego przed potencjalnym zderzeniem. Szkoda, że wyłączył dźwięk w nagraniu.

Wyzwiska zamiast stłuczki

Taksówkarz zahamował i obyło się bez kontaktu z innym pojazdem. Na tym jednak nie skończyła się ta historia. Mężczyzna otworzył drzwi i jak sugeruje drugi uczestnik zdarzenia, pozwolił sobie na serię wyzwisk, która raczej nie przyniosła pozytywnego rezultatu.

Zamiary taksówkarza od samego początku nie były jasne. Wydaje się, że nie była to próba wymuszenia odszkodowania – chyba, że naprawdę bardzo infantylna i nieprzemyślana. Podejrzewamy, że bardziej prawdopodobnym scenariuszem była chęć zawrócenia. Niewykluczone również, że pomiędzy kierowcami doszło do konfliktu wcześniej, o czym nie wspomniał autor. Sfera domysłów jest tu bardzo duża, dlatego nie da się wskazać, o co tak naprawdę poszło.

Bez względu na okoliczności, wyzywanie i agresja nie są dobrymi rozwiązaniami. W takich sytuacjach zawsze najlepiej zachować spokój i nigdy nie przesadzać.