Konflikt rowerzystów i kierowców trwa od lat. Jedni mają problem z drugimi i nic nie wskazuje na to, by sytuacja została złagodzona.

Niektórzy kierowcy lekceważą użytkowników jednośladów, a ci drudzy nie pozostają im dłużni. Wszystko skupia się wokół braku szacunku zarówno do innych, jak i samych przepisów. W tym przypadku to agresor na rowerze myśli, że jest najważniejszy. Pozwolił sobie na serię nieodpowiedzialnych manewrów i atak na użytkownika samochodu osobowego.

Rowerzysta pojawia się na nagraniu świadka, gdy porusza się po pasie pozwalającym jedynie na skręt w prawo. Użytkownik jednośladu lekceważy ten fakt i postanawia z tego miejsca pojechać prosto. Na tym oczywiście nie koniec

Nieuzasadniony atak i nie tylko

Mężczyzna jechał bardzo blisko Skody. Widać, że nie było odpowiedniego odstępu pomiędzy uczestnikami ruchu. Wtedy też postanawia zaatakować kierowcę na najbliższym skrzyżowaniu uderzając w szybę jego pojazdu. Towarzyszyły temu wyzwiska. Skrajna głupota.

Gdy już sobie odpuścił, kontynuował jazdę, ale ponownie w sposób niedopuszczalny. Z pasa nakazującego skręt w prawo, wjechał na chodnik, a następnie przejechał na rowerze przez przejście dla pieszych. Nie interesowało go nawet czerwone światło.

Agresor na rowerze powinien zostać ukarany kilkoma mandatami, które mogłyby ostudzić jego nerwy. Niejednokrotnie widzieliśmy rowerzystów jadących „w cały świat”, ale taka mieszanka głupoty, agresji i braku szacunku to naprawdę rzadkość.