Jeden z najpopularniejszych sedanów w Europie jest objęty kultem przez klientów z Polski. I jakoś to nas nie dziwi.

Ten model przed dekady budował swój wizerunek i do dziś jest synonimem rozsądku oraz jakości. Może nie przyspiesza bicia serca, ale nie można mu odmówić wysokiego poziomu dopracowania, który dla wielu nabywców jest kluczową wartością.

Okazuje się jednak, że auto oferowane u nas może być inne od azjatyckiego modelu używającego tej samej nazwy. Chiński Volkswagen Passat to najlepszy tego dowód.

Test zderzeniowy chińskiego Passata

Już sama stylistyka ujawnia, że mamy do czynienia z nieco innym autem. Nie można jednak od razu zakładać, że dużo gorszym. W końcu to ten sam segment (klasa średnia), o czym świadczą słuszne gabaryty.

Niestety, tamtejsze normy bezpieczeństwa są inne od tych znanych ze Starego Kontynentu. Jak można się domyślać, znacznie mniej rygorystyczne. Mimo tego, pod koniec 2019 roku ten model i tak nie poradził sobie z tamtejszym testem zderzeniowym. Marka musiała więc go przeprojektować.

Chiński Volkswagen Passat  został bardzo poważnie uszkodzony. Nagranie zdradza pofałdowany dach i zniszczenia przedniego słupka, który nie powinien zachować się w ten sposób. Uwagę zwraca także głowa manekina, która ledwo dosięgnęła poduszki powietrznej.

Krótko mówiąc, nie jest to bezpieczny samochód, nawet jak na chińskie standardy. To też pokazuje, skąd różnice w cenie pomiędzy samochodami oferowanymi na różnych kontynentach. W Europie nikt by nie pozwolił na taką wpadkę.