Kultura ruchu drogowego w Polsce jest poniżej poziomu Europy Zachodniej. Wydaje się, że potrzeba wielu lat, by nadrobić te zaległości.
Można jednak odnieść wrażenie, że czas jest marnowany. Zasady trzeba wpajać od małego, a u nas tego po prostu nie widać. Konieczne jest informowanie młodzieży o zagrożeniach na drodze oraz uczenie ich postępowania zwiększającego bezpieczeństwo i poziom kultury. Świetnym tego przykładem mogą być japońskie dzieci i przechodzenie przez przejścia dla pieszych.
Jak widać na nagraniu, nieletni nie wchodzą na pasy zanim nie upewnią się, czy samochód zostanie zatrzymany. Chęć przejścia na drugą stronę sygnalizują podniesieniem ręki. Gdy istnieje możliwość znalezienia się na sąsiednim chodniku, przechodzą energicznie i bez wahania. Po zakończeniu przechodzenia kłaniają się kierowcy.
Japońska kultura jazdy
Taki obrazek napawa radością i optymizmem, ale z perspektywy polskiej kultury jazdy wygląda jak scena z filmu science fiction. W naszym kraju można się spotkać z brakiem wyobraźni i świadomości wśród młodych osób. Tam natomiast nawet dzieci poniżej dziesiątego roku życia uczone są odpowiedzialności za swoje zachowania.
Czy za dekadę będziemy gotowi na podobne postępowanie? Wiele zależy od tempa rozwoju naszej mentalności. Jeżeli zrozumiemy, że nie jesteśmy najważniejsi i powinniśmy być wyrozumiali, to na pewno będzie nam łatwiej podnieść poziom – zarówno kultury, jak i bezpieczeństwa. Ukłony nie są konieczne, ale cała reszta byłaby na pewno dobrym pomysłem.