To niezwykle duży problem na polskich drogach. Zaostrzony taryfikator i coraz bardziej dotkliwe kary nie polepszają sytuacji.
Pijani kierowcy to prawdziwa plaga. Dotyczy to wielu krajów Europy. Nasze państwo nie jest tu wyjątkiem, czego dowodzą codzienne zdarzenia. Tym razem głównym bohaterem został 26-latek, który wjechał autem w drzewo.
Do zdarzenia doszło 18 października około godziny 21:30 we Włodawie. Funkcjonariusze ustalili, że pojazd marki Volvo dachował po uderzeniu z konarem znajdującym się przy jednej z ulic. Kierowca nie odniósł obrażeń zagrażających jego życiu.
Mężczyzna oświadczył, że wybiegł mu pies. Próbował uniknąć potrącenia, dlatego gwałtownie skręcił. Nagranie z monitoringu miejskiego nie potwierdziło jednak tej historii.
Mundurowi wykorzystali alkomat, by sprawdzić stan trzeźwości. Okazało się, że 26-latek miał blisko promil w wydychanym powietrzu. Teraz odpowie za prowadzenie pojazdu mechanicznego będąc pod wpływem alkoholu. Przypomnijmy, że zgodnie z aktualnym porządkiem prawnym to przestępstwo, za które grożą nawet dwa lata pozbawienia wolności.
Apelujemy o rozwagę. Nie można po spożyciu alkoholu wsiadać za kierownicę. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, które może doprowadzić do ludzkiej tragedii. Warto również reagować, gdy ktoś z naszego otoczenia zamierza prowadzić będąc pod wpływem.
Przyzwolenie społeczne w takich sytuacjach jest tak naprawdę współwiną w przypadku potencjalnego wypadku. Nie bądźmy obojętni, bo nigdy nie wiadomo, kiedy sami będziemy potrzebowali pomocy.