Dziecko za kierownicą to zawsze zły pomysł. Przekonał się o tym sam Ben Affleck, który wraz ze swoją partnerką, Jennifer Lopez i 10-letnim Samuelem udał się do lokalnego dealera w Beverly Hills.
Odwiedziny w salonie luksusowych aut były urozmaicone nietypowym zdarzeniem. Syn znanego aktora miał uszkodzić dwa auta o wysokiej wartości. Media z całego świata zaczęły huczeć. Czy rzeczywiście doszło do poważnego zdarzenia?
Film udostępniony przez TMZ pokazuje całą trójkę na parkingu we wspomnianym miejscu. Nieco później Samuel miał wskoczyć za kierownicę Lamborghini Urus i cofnąć SUV-em o około metr. Tam natomiast stało zaparkowane BMW X6.
10-letni syn znanego aktora – przywileje i problemy
Jak wynika ze zdjęć, pracownik salonu wraz ze wspomnianą trójką głównych bohatrów podszedł do tyłu, by ocenić potencjalne szkody. Affleck miał wsiąść za kierownicę, by przestawić auto do przodu. Czy rzeczywiście doszło do kontaktu?
Serwisy informacyjne twierdzą, że stłuczka miała miejsce. Jeżeli tak, to szkody były albo niewielkie, albo żadne. Podejrzewamy, że wystarczyłaby mała polerka, by opanować sytuację. Rodziców na pewno stać na pokrycie potencjalnych kosztów „napraw”.
Międzynarodowa afera wydaje się więc trochę na wyrost. To nie był brawurowy wyczyn 10-latka, któremu ktoś pozwolił jeździć. Być może doszło do zwolnienia hamulca ręcznego i auto się stoczyło.