Wypadki zdarzają się każdego dnia na całym świecie i nie zawsze o nich informują media. W przypadku zdarzeń z udziałem samochodów nie ma jednak mowy o dyskrecji…
Tak też było i tym razem w Singapurze. Na drodze z dopuszczalną prędkością 50 km/h doszło do wypadku, którego sprawcą jest najprawdopodobniej kierowca Lamborghini. Jego żółty Aventador dachował i wylądował na poboczu. Okoliczności są weryfikowane, ale nieoficjalnie mówi się utracie panowania nad pojazdem przy wysokiej prędkości. Uszkodzenia auta wydają się to potwierdzać.
W wyniku tego wypadku nikt na szczęście nie zginął, ale trzy osoby z obrażeniami trafiły do szpitala. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy ktoś zdecyduje się na odbudowę włoskiego supersamochodu.
Źródło: Yahoo