Potrącenia to wciąż bardzo częste zjawiska w terenie zabudowanym. Nawet miejscach wzbogaconych aktywną sygnalizacją świetlną nie brakuje takich przypadków.
Kolejny tego przykład pochodzi z Charkowa. Gdy zapaliło się zielone światło, piesze weszła na pasy. Już po pierwszych krokach usłyszała klakson, ale nie było szans na właściwą reakcję. Wjechał w nią rozpędzony samochód, który zatrzymał się dopiero kilkanaście metrów dalej.
Kobieta utrzymała się na masce, co mogło zapobiec przejechaniu. Odniosła jednak niewielkie rany głowy oraz poważne obrażenia nóg. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Okazało się, że za kierownicą auta siedział mężczyzna będący pod wpływem alkoholu. Jak można się domyślać, wjechał za sygnalizację, gdy świeciło się czerwone.