Wojciech Krzemiński
Niektóre osoby prowadzące rowery podchodzą do przepisów bardzo „elastycznie”. Krótko pisząc, korzystają z tych nawierzchni, po których akurat najszybciej i najłatwiej przejechać.
Zmiana toru jazdy jest więc dość częstym zjawiskiem. Niestety, jest to ryzykowne, jeżeli nie towarzyszy temu uwaga, wyobraźnia i rozsądek. Tutaj zabrakło każdego z tych czynników. Pewna rowerzystka postanowiła wjechać na przejście dla pieszych zamiast skorzystać ze ścieżki rowerowej, która biegła tuż obok.
To był jednak najmniejszy problem. Nie zamierzała bowiem przeciąć naturalnie drogi, tylko prosto z przejścia wjechała na pas ruchu i nawet nie spojrzała, czy nic nie jedzie. Niestety, w tym samym czasie znalazł się tam pojazd i doszło do potrącenia. Z opisu wynika, że kobieta została ukarana mandatem. Być może obowiązkowe ubezpieczenia rowerów to całkiem rozsądny pomysł.
Trzeba przyznać, że rowerzyści często jeżdżą jakby byli królami szos i poza nimi na ulicy nie było innych uczestników ruchu drogowego. Szkoda, że nie wpadną na pomysł, że w zderzeniu z samochodem to oni zawsze bardziej ucierpią niż auto.
Niby dlaczego rowerzystka dostala mandat? Widac na filmie ze samochód stoi na środku ścieżki rowerowej kobieta musiala ominąć tego delikfenta a ten co ja potrącił powinien ustąpić pierszenstwa.