w ,

Ford B-MAX 1.0 EcoBoost Titanium – typ pomysłowy

Minivan z litrowym silnikiem? Takie połączenie wydaje się być absurdalne. Okazuje się jednak, że tylko z pozoru? Dowiódł tego Ford, który stworzył praktyczny model na bazie Fiesty. Czy można go nazwać pełnoprawnym samochodem rodzinnym? Sprawdzamy to za pomocą topowej wersji Titanium z wielokrotnie nagradzanym, najmniejszym członkiem rodziny EcoBoost pod maską. Zapraszamy na test Ford B-MAX?a!

Karoseria
B-MAX wygląda na większego niż jest w rzeczywistości. Takie wrażenie generuje przede wszystkim jego wysokość. Ogólna prezencja auta ma oczywiście typowy, fordowski charakter. Z przodu dominuje pokaźnej wielkości grill, który nadaje B-MAX?owi zadziorności. Tylna część karoserii jest natomiast bardziej klasyczna, wręcz dyskretna. Mimo tego całość wydaje się bardzo spójna i przyjemna dla oka.

 

Wnętrze
Kokpit tego niewielkiego minivana na pierwszy rzut oka wygląda skomplikowanie, lecz już po kilku godzinach jazdy niewiele osób będzie miało problemy z obsługą jakiejkolwiek funkcji, którą skrywa konsola centralna. Ponadto materiały, z których został wykonany są miękkie i miłe w dotyku. Istotne jest również bardzo dobre spasowanie. Na pochwałę zasługują także czytelne zegary i świetnie leżąca w dłoniach kierownica.

 

Cechą charakterystyczną B-MAX?a jest dostęp do wnętrza. Po otwarciu klasycznych drzwi przednich i tylnych przesuwnych, powstaje w pełni wolna przestrzeń, której nie ogranicza środkowy słupek, ponieważ? nie ma go tam. To oczywiście nie oznacza, że w ogóle nie istnieje. Został bowiem sprytnie ukryty w drzwiach. Dzięki temu zajmowanie miejsca w kabinie jest wyjątkowo proste. Przednie fotele zostały umieszczone dość wysoko, co pozytywnie wpływa na widoczność. Są też nieźle wyprofilowane i mają spory zakres regulacji. Ze względu na skromną szerokość, na tylnej kanapie najwygodniej będzie dwójce ? osoby do 185 cm wzrostu nie będą narzekać na brak przestrzeni. Nawet jeśli z przodu usiądą równie wysocy pasażerowie. W ?odczuwaniu? przestronności pomaga szklany dach, który rozjaśnia i tak już jasne (kremowa tapicerka) wnętrze.

 

W aucie rodzinnym ważnym elementem jest bagażnik. W przypadku tego Forda nie jest on największy ? 300 litrów to dość skromny wynik. Pocieszeniem są jednak podwójna podłoga i niski próg załadunku.

 

Technologia
Pod maską testowanego egzemplarza pracuje litrowy silnik EcoBoost generujący 125 KM. Współpracuje on z 5-biegową skrzynią manualną. Niewielka masa własna i przyzwoita moc pozwala na rozpędzenie auta w 11,2 sekundy do pierwszej setki, co wydaje się niezłym rezultatem jak na minivana. Ponadto 3-cylindrowa jednostka wykazuje się skromnym apetytem ? średnie spalanie w teście wyniosło 6,1 litra. Jest to wartość większa niż podaje producent, aczkolwiek wciąż na dobrym poziomie. Należy przy tym dodać, że nie próbowałem być ?eko?. W oszczędzaniu pomagał jednak dyskretnie pracujący system Auto Start Stop.

 

Wrażenia z jazdy
Ten Ford prowadzi się jak? powiększona Fiesta. Oznacza to bardzo dobre właściwości jezdne i przyzwoity komfort resorowania. Na krętych drogach nadwozie nie przechyla się przesadnie na boki, co bez wątpienia zadowoli pasażerów z chorobą lokomocyjną? Jak zwykle w przypadku aut tego producenta, na uznanie zasługuje świetny układ kierowniczy pozwalający na integrację z autem, dzięki której łatwo przewidzieć jego zachowania.

 

Choć mamy do czynienia z minivanem, manewrowanie na zatłoczonych parkingach nie jest żadnym problemem. Niewielkie gabaryty i dobra widoczność pozwalają na wjechanie tam, gdzie mogą zmieścić się tylko auta typowo miejskie. B-MAX ma dość sztywne zawieszenie, jednakże ?polskie? dziury pokonuje w sposób cywilizowany. Tylko te najgłębsze, poprzeczne nierówności mogą wywołać delikatną nerwowość podwozia.
Najmniejszy silnik z rodziny EcoBoost pozwala na całkiem dynamiczną jazdę.

 

Wyprzedzanie nie sprawia więc problemów, nawet przy wyższych prędkościach. Szkoda jedynie tego, że inżynierowie nie zdecydowali się na integrację tej jednostki z przekładnią 6-biegową. Do pracy ?piątki? nie mam zastrzeżeń, ale dodatkowe przełożenie pozwoliłoby na zmniejszenie obrotów silnika w wielu przypadkach, co zaowocowałoby niższym zużyciem paliwa na autostradzie, a także lepszymi warunkami akustycznymi w kabinie.

 

Okiem przedsiębiorcy
Testowany egzemplarz to wydatek 87 350 zł. No cóż, nie jest to okazja sezonu, ale trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z bardzo bogatą wersją i najmocniejszym wariantem silnikowym. Skromniejsze wyposażenie może jednak zmniejszyć cenę do 73 500 zł, co wydaje się rozsądniejszą propozycją.

 

Ford, jako jeden z liderów wśród ?sprzedawców? flotowych, ma spory wachlarz finansowy. Istnieje oczywiście szansa zawarcia umowy kredytowej. Okres trwania wynosi od 12 do 60 miesięcy. Producent preferuje opcję z minimalną wpłatą własną na poziomie 10%, jednakże jest możliwość spłacenia w ratach całej wartości pojazdu. Jeśli chodzi o leasing, Ford oferuje dwie opcje ? operacyjną i finansową. Okres leasingowy może trwać od 24 do 60 miesięcy (od 6 miesięcy przy wariancie finansowym). Jak jest z wpłatą własną? Od 0 do 45%. Raty mogą być natomiast równe lub dostosowane do indywidualnych potrzeb klienta. Istnieje także możliwość wyboru jednej z czterech walut ? PLN, EUR, USD, CHF.

 

Podsumowanie
B-MAX jest zwinnym minivanem z genami auta segmentu B. Dzięki temu sprawdza się i w mieście, i w trasie. Czy można go zatem nazywać autem rodzinnym? Oczywiście, że tak. Małżonka będzie jednak musiała zrezygnować z kilku kreacji podczas ?wakacyjnego pakowania?, ale to niewielka cena za codzienną poręczność.

 

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

BMW M6 Prior Design

Volkswagen Cross Polo 1,2 TSI – w teren miejski