w ,

Audi SQ5 – piękna skórka, diabelska naturka

Silnik Diesla nigdy, albo prawie nigdy nie kojarzył się ze sportem. Audi z uporem, ale coraz bardziej skutecznie próbuje to zmienić. Najpierw był rewelacyjny, i dziś już kultowy 1,9 TDI. Potem, bolidy startujące w wyścigach długodystansowych z 10-cylindrowymi, podwójnie doładowanymi dieslami. Silniki wysokoprężne trafiły też, za sprawą Audi, pod maski topowych limuzyn. Dziś stanowią alternatywę dla doładowanych jednostek benzynowych, czego dowodem jest kolejna opowieść z cyklu: ?adrenalina w górę!?, czyli test Audi SQ5.

Karoseria
Jak by na to nie patrzeć, z zewnątrz SQ5 to dokładnie Q5, czyli średniej wielkości SUV rodem z Ingolstadt. W sumie nic odkrywczego. Dwie bryły, 4644 mm długości, 1624 wysokości, 1911 szerokości i 2813 mm rozstawu osi. Dokładnie to samo, co u mniej pospiesznego bliźniaka. Różnice tkwią w kilku szczegółach. Charakter auta, z zewnątrz, ma podkreślać dyskretny znaczek SQ5 na ?singelframme?, srebrne lusterka boczne, 4 ?faje? wydechu i mało dyskretne, za to piękne 20-calowe felgi ze stopów lekkich. I? już. Typowy minimalizm ?made in Audi?. Powiem szczerze, że o designie Audi bardzo trudno jest pisać. To auto jest nadzwyczajnie? zwyczajne. SQ5 po prostu trzeba zobaczyć. I to najlepiej na parkingu, bo na drodze obejrzymy tylko tył i to z dosyć dalekiej perspektywy?

 

Wnętrze
Kiedy już się napatrzyliśmy, czas otworzyć drzwi. A tu kolejne zaskoczenie. Wnętrze SQ5 jest zadziwiająco spartańskie. Wiedząc, że mamy do czynienia z ostrym niczym brzytwa z Solingen autem, spodziewaliśmy się jednak czegoś bardziej ?ekstraordynaryjnego? A tu? znowu normalne Q5. Żadnych ?bajerów?, wodotrysków i cudeniek na kijku. Po prostu auto. Tyle że to z czego owe wnętrze poskładano, wprost powala. I znowu nie złotymi klamkami tylko cholernie dyskretnym luksusem i jakością. Skóra, aluminium, plastik najwyższej jakości, kilka elementów polakierowanych tzw. lakierem fortepianowym. Wszystko w idealnych proporcjach. O jakości montażu nie wspomnę, bo Audi szanuje wszystkich swoich klientów i bez względu na model, każde auto jest poskładane idealnie.

 

Fotele i tylna kanapa są ?przewygodne?. Tylko trzecia osoba, ta na środkowym miejscu kanapy ma umiarkowany komforcik. Tu, ilości miejsca na nogi ograniczają wyloty nawiewów klimatyzacji i tzw. tunel. Wszak Audi SQ5 ma napęd Quattro. Ale to właśnie na siedzeniach a właściwie fotelu kierowcy i pasażera udało mi się odnaleźć jedyną wadę auta. Niestety, sporą. SQ5 to auto bardzo szybkie. Dzięki napędowi na obie osie, także zakrętach, można więcej. Pod warunkiem, że przykleimy się do fotela klejem superglue… W trosce o komfort ktoś zapomniał o jednym, drobnym szczególe ? trzymaniu bocznym.Fotele Audi zapewniają go mniej więcej tyle, co parkowa ławka.

 

SQ5 to, bądź co bądź SUV rodzinny. Dlatego musi być pakowny. I tu ?nie ma lipy?. Tylny bagażnik pozwala załadować około 550 litrów. A to pozwala nawet żonę ?do wód? odtransportować. I to na całe dwa tygodnie?.

 

Technologia
SQ5 to pierwszy w stajni Audi SUV ?S?, czyli ze sportowymi genami. I do tego pierwszy z dieslem. To, co napędza tego potwora to 3-litrowa jednostka w układzie V z dwoma sprężarkami. Dzięki temu auto osiąga 313 KM i 650 Nm (przy? 1450 obrotach). Od 0 do 100 km/h przyspiesza w 5,1 sekundy, a do 200 km/h w niespełna 20!

 

Napęd na obie osie ? Quattro ? przenosi dwusprzęgłowa skrzynia DSG o 8 (!) przełożeniach. Do tego w komputerze pokładowym możemy wybrać jeden z 5 trybów pracy silnika i zawieszenia: Efficiency, Comfort, Auto, Dynamic, Individual. Na każdym z nich auto zachowuje się zupełnie inaczej i? inaczej brzmi. Kierowca ma bowiem możliwość zmiany charakterystyki dźwięku silnika. Od dyskretnego w trybie komfortowym aż po przypominający brzmienie benzynowej V8 w trybie Dynamic. To efekt zastosowania w układzie wydechowym specjalnego modułu akustycznego, który może wzmocnić dźwięk lub zmienić jego barwę.

 

Konstruktorzy nie zapomnieli też i innych ?ułatwiaczach? i ?uprzyjemniaczach?. Nam najbardziej podobało się elektryczne otwieranie klapy bagażnika. Nie do przecenienia, kiedy właśnie opuszcza się centrum handlowe z drobnymi zakupami swojej małżonki. Wystarczy tylko wcześniej wytłumaczyć małżonce, jak system działa? Nie mniej ważne jest nagłośnienie. W tym przypadku system Bang i Olufsen uczynił akustyczne cuda we wnętrzu Audi SQ5.

 

Wrażenia z jazdy
SQ5 to SUV, jak się patrzy. Ale jak się nie patrzy, tylko przyciśnie, diabełek wyskakuje z pudełka. 5,1 sekundy do setki w dwutonowym aucie ? robi wrażenie. Równie wielkie wrażenie robi samo prowadzenie auta. Potężny silnik wprost katapultuje SQ5 do przodu. Zaawansowana elektronika stoi jednak na straży bezpieczeństwa kierowcy. I nie chodzi tu o jakieś zupełnie oklepane ABS czy kontrolę trakcji. Aktywny tempomat z radarem zapobiegającym kolizjom jest kapitalnym ułatwieniem nie tylko na autostradach. Równie sprawnie działa na zwykłych drogach a nawet w miejskich korkach. Gdyby ktoś zechciał przyznawać Nobla za nowatorskie rozwiązania w świecie motoryzacji, za to byłby na pewno!

 

Jazda autem nie przyprawia o stany lękowe. Układ kierowniczy działa lekko i precyzyjnie. W każdym z ustawień. A zawieszenie? No cóż, to już według upodobań. W trybie Comfort jest naprawdę komfort. Prawie miękko (na ile pozwala 313 KM), ale też pewnie. Nawet w ostrych łukach, przy absurdalnych prędkościach, z zawieszeniem dalej nastawionym na komfort (no cóż, test to test) auto mierzące o wysokości 1,6 metra nie wykazywało nadmiernych tendencji do pochylania się na boki. Jedyny problem stanowił mój własny zad ześlizgujący się z fotela…

 

Największe wrażenie zrobiła jednak wstrzemięźliwość pierwszego, sportowego SUV-a Audi. 11 litrów w mieście, 7,5 na trasie i niewiele ponad 8 średnio, to dla auta o takich parametrach silnika i osiągach na miarę supersamochodu, mniej niż niewiele.

 

Okiem przedsiębiorcy
Do Audi SQ5 musimy podejść z sercem Wszak pojazd bazujący na Audi Q5 (cena od 155 do ok. 230 tys.), zapewniający tylko nieco wyższy komfort, za to niesamowite, choć niezbyt przydatne na co dzień osiągi, kosztuje od ponad 270 tys. złotych!

 

Finansowanie zakupu w postaci leasingu lub kredytu załatwimy oczywiście w salonie poprzez Volkswagen Bank Polska. Wysokość raty kredytu lub leasingu zależy od długości umowy i wkładu własnego. Warto podkreślić, że obecnie w ofercie leasingowej można sfinansować 101% ceny auta.

 

Audi AG udziela na swoje auta 2-letniej gwarancji bez limitu kilometrów, 3-letniej gwarancji na powłokę lakierniczą lub 12 lat na perforację nadwozia. Do tego, u każdego dealera Audi można dokupić tzw. dożywotnią gwarancję mobilności i to zarówno na auta nowe jak i używane.

 

Podsumowanie
Z pozoru rodzinny, spokojny. Ba, wprost dystyngowany! Kiedy jednak dotykamy pedału gazu, budzimy demona. W tym aucie pogodzono to, co z pozoru jest nie do pogodzenia. Jak? Po prostu, przewaga, dzięki technice. I na koniec, sakramentalne pytanie: czy warto? A ja tym razem niegrzecznie odpowiem innym pytaniem. Czy lepiej być zdrowym czy bogatym??

 

Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Legendy motoryzacji: Honda NSX (1990-2005)

Drukarki 3D ? stań się kreatorem!