W Polsce nie brakuje kierowców, którzy ignorują warunki drogowe i przesadzają z prędkością. Do tego przeceniają własne umiejętności i nie dbają o pojazdy, którymi się przemieszczają.
Oto kolejny tego przykład. Do zdarzenia doszło w połowie lutego 2023 roku na ulicy Polskiej w Zawierciu – niewielkim mieście znajdującym się na południu naszego kraju. Na nagraniu z prywatnego monitoringu widać, że kierowca wjechał w bramę i uciekł.
Internauci wskazują na solidność konstrukcji. Rzeczywiście, brama wytrzymała zderzenie z pojazdem. Kierowca zachował się lekkomyślnie odjeżdżając z miejsca kolizji. Można podejrzewać, że poniesie większe konsekwencje, niż w przypadku, gdyby został i zawiadomił właściciela posesji.
Wjechał w bramę i uciekł
Niektórzy twierdzą, że był to przejaw brawury. Według nas to klasyczne niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Droga była śliska, a bieżnik opon pojazdu mógł być daleki od idealnego.
W pewnym momencie kierowca starego Opla wpadł w poślizg. Niewykluczone, że na jego pierwszym etapie pojawiła się podsterowność. Wtedy mógł on uznać, że odbije w przedziwną stronę. To niestety niewiele dało.
Samochód uderzył w bramę, ale nie na tyle mocno, by został uziemiony. Kierowca odpalił i odjechał z miejsca zdarzenia, jak gdyby nigdy nic. Brama została wyraźnie uszkodzona, co wiązało się z poważnymi kosztami naprawy.
W samochodzie sprawcy mogli znajdować się pasażerowie. Kamery monitoringu nie pozwalają na wskazanie tożsamości kierowcy. Niemniej jednak inne kamery znajdujące się przy drodze (na przykład ze sklepów lub prywatnych lokali) mogą pozwolić na ustalenie tożsamości sprawcy. Pozostaje mieć nadzieję, że policja poradzi sobie ze złapaniem nieostrożnego i nieuczciwego kierowcy. Surowa kara byłaby wskazana.