Smutna historia. Właściciel zespołu wyścigowego Dahlback Racing zapamięta widok swojego płonącego Lamborghini do końca życia.
Podczas przejażdżki kierowca usłyszał hałas dobiegający z komory silnika. Po zatrzymaniu się i wyjściu z samochodu dostrzegł, że jednostka napędowa zaczęła płonąć. Niestety, było już za późno. Gaśnica samochodowa nie miała szans opanować ognia, który szybko zajął całe auto. Warto dodać, że był to egzemplarz dedykowany z przeprojektowaną karoserią i dużym spojlerem. No cóż, świat jest uboższy o kolejny supersamochód…
Źródło: WCF